Jeszcze niedawno przygotowywali się do występów, teraz zastanawiają się, jak wrócić do kraju. Zamknięcie granic, spowodowane pandemią koronawirusa, wielu polskich sportowców zastało na zagranicznych zgrupowaniach.
Skoczkowie z kwarantanną
Na dwutygodniowej kwarantannie przebywają obecnie polscy skoczkowie. Reprezentanci Polski wrócili kilka dni temu z Norwegii, gdzie w poprzednim tygodniu rywalizowali w ostatnich konkursach Pucharu Świata. Sezon, zgodnie z planem, miał zakończyć się w niedzielę, ale z powodu koronowirusa, który mocno rozprzestrzenił się w Norwegii, FIS podjął decyzję o przerwaniu zawodów.
Choć sytuacja miała miejsce jeszcze przed zamknięciem polskich granic, Biało-Czerwoni mieli problem z powrotem do kraju. Organizatorzy oferowali transport z Trondheim, gdzie stacjonowali skoczkowie, do położonego bliżej Oslo Drammen, lecz trudno było znaleźć stamtąd lotnicze połączenie do Polski. Ostatecznie po skoczków przyleciał samolot prezydencki. Ekipa wróciła do kraju w piątek.
Skoczkowie narciarscy mają już całe to zamieszanie za sobą, inni sportowcy czekają na powrót. Zamknięcie granic mocno skomplikowało sprawę. Do kraju nie da się wrócić rejsowym samolotem, pozostaje czekać na zapowiedziane przez rząd czartery.
Zamknięcie granic zaskakuje sportowców
Na zorganizowanie powrotu czekało między innymi kilkadziesiąt polskich sportowców, przebywających na zgrupowaniach w Portugalii. W niedzielę wieczorem po lekkoatletów, wioślarzy i kajakarzy przyleciał do Lizbony czarter, zorganizowany przez minister sportu Danuta Dmowska-Andrzejczuk. W Portugalii zdecydowały się zostać polskie kajakarki.
Na rządowy czarter nie czekał dyskobol Piotr Małachowski. Postanowił wrócić do Polski już w piątek, gdy zamknięto ośrodek, w którym lekkoatleci trenowali.
– Kiedy w piątek przyszliśmy na trening zobaczyliśmy kartki, że z powodu koronawirusa zamykają ośrodek. Trzeba było wracać do Polski. Razem z moim trenerem Gerdem Kanterem szybko przebukowaliśmy bilety, które mieliśmy wykupione na 20 marca. W sobotę popołudniu wylądowałem w Warszawie – powiedział wicemistrz olimpijski Sportowym Faktom.
Zamknięcie granic spowodowało, że swoje zgrupowanie w Stanach Zjednoczonych skrócili Marcin Lewandowski, Adam Kszczot i Malwina Kopron. Droga do kraju wiedzie w ich przypadku przez Berlin, a organizacja powrotu była skomplikowana.
– Zagmatwana sprawa. Najpierw przyleciałam tutaj z San Diego. Na miejscu okazało się, że Lufthansa odwołała wszystkie loty i bałam się, że nie wylecę do Monachium. W końcu lecę do Monachium liniami United. Tam zabieram bagaże, odprawiam się na nowo i lecę do Berlina. Będę tam w niedzielę około 9:30 polskiego czasu – opowiadała młociarka w rozmowie ze Sportowymi Faktami. Lewandowski i Kszczot mają wrócić w poniedziałek.
W sobotę wróciła do Polski wicemistrzyni olimpijska Maja Włoszczowska. Kolarka górska przebywała w hiszpańskim Alicante, ale z powodu rozprzestrzeniania się koronowirusa przerwała treningi. Zawodniczka zorganizowała powrót prywatnym samolotem i teraz przebywa na kwarantannie.
Źródło: WP, zdjęcie: Rudzenka / Shutterstock.com
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU