Sąd w Bydgoszczy oddalił apelację Prokuratury Okręgowej i tym samym Paweł Juszczyszyn wygrał prawomocnie proces o przywrócenie do pracy.
Sędzia Paweł Juszczyszyn został 4 lutego 2020 roku zawieszony w czynnościach przez ówczesną Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego. Była to kara za wykonanie wyroku TSUE z listopada 2019 roku. Trybunał podważył wówczas legalność neo-KRS i nielegalnej Izby Dyscyplinarnej. Sędzia, opierając się na tym wyroku, chciał zbadać legalność neo-KRS i zażądał od Kancelarii Sejmu list poparcia dla kandydatów do niej.
Po zawieszeniu, Juszczyszyn wystąpił z pozwem o przywrócenie do orzekania. W grudniu zeszłego roku Sąd Rejonowy w Bydgoszczy orzekł, że Juszczyszynowi przysługują wszelkie prawa i obowiązki służbowe wynikające z powołania do pełnienia urzędu na stanowisku sędziego Sądu Rejonowego w Olsztynie, a uchwała Izby Dyscyplinarnej SN pozostaje bez wpływu na jego prawa i obowiązki. Prezes Sądu Rejonowego w Olsztynie i członek Krajowej Rady Sądownictwa sędzia Maciej Nawacki utrzymywał jednak, że sędzia Juszczyszyn pozostaje w zawieszeniu.
Ostatecznie 21 września 2022 roku sędzia Ewa Krakowska z wydziału pracy Sądu Okręgowego w Bydgoszczy oddaliła apelacje Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy i Sądu Rejonowego w Olsztynie i tym samym utrzymała w mocy wyrok z grudnia, w efekcie czego sędzia Juszczyszyn wygrał prawomocnie proces o przywrócenie do pracy.
– Ten wyrok sądu w Bydgoszczy potwierdza, że od początku moje zawieszenie przez Izbę Dyscyplinarną było bezprawne – powiedział Juszczyszyn w rozmowie z portalem OKO.press. – Ponadto ten wyrok świadczy o tym, że polscy sędziowie wciąż nie dali się zastraszyć, bo żądanie akt tej sprawy przez prokuraturę przed wydaniem wyroku to próba zastraszenia sędziego. Ponadto wyrok wydano w sytuacji, gdy wciąż obowiązuje ustawa kagańcowa i sędziemu kwestionującemu legalność Izby Dyscyplinarnej grozi usunięcie z zawodu. A mimo tego sędziowie orzekają zgodnie z prawem, również tym europejskim i zgodnie ze swoim sumieniem – dodał sędzia.
Pełnomocnik sędziego, prof. Michał Romanowski, chwali sędzię Ewę Krakowską za odwagę. Jak wskazuje, sędzia nie uległa presji Prokuratury Krajowej, która przed wydaniem wyroku zażądała wydania akt sprawy.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU