Polityka i Społeczeństwo

To jednak dlatego Kaczyński wrócił do tematu smoleńskiego? I nie chodzi bynajmniej o sondaże

Smoleńsk
fot. Kacper Pempel / Reuters

Za chwilę dwunasta rocznica katastrofy smoleńskiej. Prezes PiS postanowił zatańczyć na trumnach ofiar pod pretekstem rosyjskiej inwazji na Ukrainę.

Macierewicz wpędził Kaczyńskiego w ślepy zaułek

Prawo i Sprawiedliwość rządzi naszym krajem od jesieni 2015 r. W tym czasie nie udowodniło żadnej z licznych tez Antoniego Macierewicza dotyczących przyczyn katastrofy lotniczej z 10 kwietnia 2010 r. Wbrew deklaracjom nie podjęto też żadnych realnych prób umiędzynarodowienia śledztwa dotyczącego katastrofy ani nie próbowano wymusić na Federacji Rosyjskiej zwrotu wraku prezydenckiej maszyny. Wszystko, czym PiS mamiło Polaków od 2010 r. aż do przejęcia władzy, okazało się cyniczną grą, ściemą i żerowaniem na fobiach zmanipulowanej części społeczeństwa.

Inwazja Rosji na Ukrainę ma być pretekstem do wyjścia z twarzą z tej makabrycznej hucpy

Jarosław Kaczyński wypuścił Antoniego Macierewicza ze składu na rupiecie, których żal pozbyć się na dobre. Były szef MON dostał od prezesa PiS przyzwolenie na użycie dramatu umęczonej przez Rosję Ukrainy, aby uzasadnić śmierć 96 osób w prezydenckim samolocie bez żadnych dowodów na zamach. – Lech Kaczyński za swoje działania przeciw imperializmowi Rosji zapłacił życiem. Zbrodnia smoleńska i kłamstwo smoleńskie miały podporządkować Rosji Polskę i Europę Środkową – napisał Macierewicz na jednym z portali społecznościowych. – Raport pokazuje prawdę, jak doszło do dramatu smoleńskiego i pokazuje, że były to działania przygotowane, zaplanowane i realizowane z olbrzymią konsekwencją rosyjskich służb specjalnych – dodał.

Dlaczego teraz?

Kaczyński wykorzystuje wojnę w Ukrainie i postrzeganie Rosji jako zbrodniczego państwa, które najechało na inne państwo, aby wyjść z pułapki, w jaką wpuścił go Macierewicz z podkomisją ds. katastrofy i brakiem raportu, który rzekomo od dawna jest gotowy – mówi „Newsweekowi” Tomasz Siemoniak, były minister obrony i wiceszef Platformy Obywatelskiej. I dodaje: – Gdyby raport rzeczywiście był gotowy i do tego tak mocny w dowody, jak twierdzi Kaczyński, to dlaczego ani premier, ani prezydent, ani szef MON nie domagają się go, tylko wszyscy biorą na przeczekanie?

Odpowiedź jest prosta, twierdzi Siemoniak: – Kaczyński zdaje sobie sprawę, jak bardzo ten raport jest kompromitujący i w wojnie dostrzegł szansę, aby zamknąć temat. Atak na Ukrainę uznał za wystarczające potwierdzenie tego, że zbrodnicza Rosja była zdolna do zamachu. Tym samym Macierewicz, którego teorie nawet w pisowskim mainstreamie nie znajdowały uznania, zostaje na chwilę przywrócony.

Jak zwykle najbardziej cierpią rodziny osób, które były na pokładzie samolotu


Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie