Najnowsze sondaże potwierdzają, że PiS może sparzyć się na przyspieszonych wyborach. Partia rządząca nie ma szans na samodzielną większość, więcej – coraz bardziej musi oglądać się na goniącą opozycję.
Fakt, że Zjednoczoną Prawicą od dłuższego czasu targają konflikty, uzasadnia pytanie o przyspieszone wybory. PiS nie może ufać swoim koalicjantom, ale bez nich nie ma w Sejmie większości (chyba że koalicjantem partii rządzącej zostanie już na stałe Lewica). Z drugiej strony i Porozumienie, i Solidarna Polska wiedzą, że przyszłości obok PiS już nie mają, muszą szukać swojej politycznej podmiotowości, bo samotnie w wyborach przepadną.
PiS mogłoby wykorzystać wybory, by pozbyć się niewygodnych koalicjantów. I gdyby nie sondaże, niewykluczone, że Jarosław Kaczyński skusiłby się na to rozwiązanie. Ale badania korzystne nie są – tak, PiS cały czas prowadzi, wybory by wygrał, ale na samodzielną większość w Sejmie nie miałby szans. Więcej, nawet ewentualna koalicja z Konfederacją nie dałaby komfortu w rządzeniu.
Sondaż pracowni Social Changes dla portalu wPolityce.pl odnotowuje spadek poparcia dla Zjednoczonej Prawicy i Polski 2050. Zyskuje z kolei Platforma Obywatelska, która goni ruch Szymona Hołowni.
Na Zjednoczoną Prawicę zagłosowałoby 32 procent wyborców (to spadek o 2 pkt. proc.), na Polskę 2050 24 procent badanych (spadek o 2 pkt. proc.). Spory wzrost poparcia zalicza KO – głos na tę partię deklaruje 20 procent ankietowanych, to więcej aż o 4 pkt. procentowe w porównaniu do poprzedniego badania. Sejm uzupełniłaby Lewica (10 procent poparcia) i Konfederacja z 8-procentowym poparciem. Do Parlamentu nie weszłoby PSL i Kukiz’15.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
