A co to za przedszkole na Kremlu? Jak donoszą rosyjskie i ukraińskie media, Władimir Putin i Dmitrij Miedwiediew obrazili się na siebie. Dwaj zbrodniarze obrzucają się przezwiskami.
Relacje między Władimirem Putinem a Dmitrijem Miedwiediewem skrajnie się pogorszyły. Były prezydent Rosji został wysłany do tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej, czyli prorosyjskiego tworu, by rozmawiać z separatystami o przyszłości okupowanych terenów. Miedwiediew spotkał się z liderami separatystów – Denisem Puszylinem i Leonidem Pasiecznikowem i powiedział parę słów za dużo. Według relacji ukraińskiego portalu 24tv.ua, miał stwierdzić, że zostanie prezydentem Rosji, po tym jak Władimir Putin przejdzie na emeryturę. Miedwiediew oczekiwał od separatystów zapewnień, że ci pozostaną wobec niego lojalni.
Ale słowa Miedwiediewa nie padły przypadkiem. Jeśli wierzyć rosyjskim mediom, polityk odebrał misję w ŁRL jako upokarzającą. Putin miał wręcz powiedzieć swoim współpracownikom, że wysyła Miedwiediewa do separatystycznej republiki, bo „kto może lepiej koordynować alkoholików i narkomanów, jeśli nie główny alkoholik Rosji”. Problemy alkoholowe byłego prezydenta to w Rosji tajemnica poliszynela.
Słowa Putina miały rozwścieczyć Miedwiediewa. Ten skomentował je w kręgu swoich współpracowników i nie szczypał się w język. Miał stwierdzić, że „to dziwne, że nikt nie zauważył, jak Putin stał się głównym wyrzutkiem i miernotą kraju”. Powiedzieć o Putinie „miernota”? Czyżby był aż tak pewny, że kremlowski zbrodniarz odejdzie wkrótce ze stanowiska?
Źródło: Gazeta.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU