Polityka i Społeczeństwo

Prof. Krystian Markiewicz: Polska nie realizuje kamieni milowych [WYWIAD]

Przedstawiciele Komisji Europejskiej mówią wprost, że Polska nie realizuje kamieni milowych i liczy na to, że wymusi wypłatę środków za pomocą różnych cyrkowych sztuczek. Jest to sytuacja dramatyczna, tym bardziej że w przypadku Planu Marshalla to nie Polska podjęła decyzję, a teraz robi to polski rząd, żeby móc realizować swoje cele polityczne – z prof. Krystianem Markiewiczem, prezesem Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia o sprawie sędziego Igora Tulei i praworządności rozmawia Michał Ruszczyk.

Michał Ruszczyk: Niedawno sędzia Igor Tuleja został „przywrócony” do orzekania. Jak Pan sądzi, dlaczego teraz?

Prof. Krystian Markiewicz: W zasadzie sędzia Igor Tuleja nie został przywrócony do orzekania, ponieważ decyzja w tej sprawie została szybko uchylona przez Rzeczników Dyscyplinarnych – Pana Radzika i Schaba. To jest zupełny brak szacunku do człowieka, który wiele lat przepracował w Sądzie i wydawał wyroki w imieniu naszego kraju. Proszę wczuć się w jego sytuację, gdy w piątek dowiaduje się, że pod 2 latach wraca w końcu do pracy, żyje tą myślą cały weekend, cieszy się, zapewne informuje rodzinę i znajomych, po czym w poniedziałek okazuje się, że jednak nie….

Fundowanie przez Państwo Polskie Sędziemu Rzeczpospolitej Polskiej tego typu rollercostera komukolwiek to zwykła podłość. Być może celowo powiadomiono Igora o decyzji w piątek aby nastawił się pozytywnie przez 2 dni, a potem znów wpadł w jakaś otchłań zawieszenia.

Z jednej strony sytuacja sędziego Tulei się nie zmieniła, ale z drugiej można powiedzieć, że sposób, w jaki państwo traktuje ludzi, jest haniebny. Mówię to również w kontekście szerszym. Mianowicie fakt, że obywatele czekają na konkretne środki z Unii Europejskiej w sytuacji kryzysu, a władza nie robi nic, żeby je odblokować, pokazuje, gdzie rządzący mają zarówno swoich wyborców, jak i pozostałych obywateli. Igor nie pracuje, a spraw do rozstrzygnięcia, na które czekają obywatele jest ogrom. I będzie pewnie tych zawieszeń więcej, czyli oczekiwanie na rozstrzygnięcia sądów w Polsce się wydłużą.

Powiedział Pan, że władza bawi się kosztem sędziego Tulei. Jak długo, w Pana ocenie, może ta zabawa jeszcze trwać?    

Na pewno do momentu, póki minister sprawiedliwości nie podejmie decyzji, że spór z premierem Morawieckim został przez niego wygrany. Natomiast drugi scenariusz, to być może premier w końcu zdobędzie się na odwagę, żeby pozbyć się prokuratora generalnego, co wydaje się jednak mało prawdopodobne. To są czyste rozgrywki polityków, być może oni sami już nawet nie pamiętają, za co zawiesili Igora.

Rzecznik dyscyplinarny, Piotr Schab, uchylił decyzję o przywróceniu sędziego Tulei do orzekania. Jak Pan to skomentuje?  

To pokazuje, że proces niszczenia sądownictwa oraz niezależności sędziów trwa w najlepsze, a rzecznicy dyscyplinarni nie pozwolą na wydawanie decyzji, które mogą być w niesmak ministrowi Ziobro. Przecież to są jakieś histeryczne działania na oczach wszystkich Polaków, kompromitowanie całego aparatu wymiaru sprawiedliwości.

Widać jak bardzo władza boi się niezależnych sędziów. A jeśli władza tak bardzo obawia się niezależnego wymiaru sprawiedliwości, trudno nie zadać pytania – dlaczego? Czyżby chodziło o to, że ma różne poważne sprawy na sumieniu, które w toku niezależnych procesów skutkowałyby poważnymi karami?

Jestem przekonany, że dlatego właśnie władza powołała rzeczników, którzy robią wszystko, aby zastraszać sędziów, prowadzić wobec nich postępowania oraz eliminować z orzekania.

Do tej pory przywrócony do orzekania został Paweł Juszczyszyn. Co z pozostałymi sędziami, którzy zostali zawieszeni? 

Jeśli chodzi o Pawła Juszczyszyna, to faktycznie został on przywrócony do orzekania, ale natychmiast wysłany na urlop oraz przeniesiony do innego wydziału. Decyzja ta jest już zaskarżana przez sędziego. I nie jest to jakaś nowa forma represji, ponieważ sędzia Juszczyszyn nie jest pierwszą osobą, która po przywróceniu do orzekania został przeniesiony do innego wydziału. To jest skandal, gdyż to obywatel ponosi olbrzymie szkody, gdy na miejsce doświadczonego sędziego w danym wydziale przychodzi sędzia, który nie ma odpowiednich kompetencji do rozpoznawania poszczególnych spraw. Z kolei gdy Paweł Juszczyszyn pojawia się w innymi wydziale i zaczyna zajmować się zupełnie innymi sprawami niż te, które prowadził do tej pory, może pewne sprawy prowadzić dłużej albo też popełnić jakiś błąd. A zatem w obu wydziałach sytuacja się pogarsza. A na błąd przeniesionego sędziego to tylko czekają rzecznicy dyscyplinarni. Oni oraz minister sprawiedliwości kompletnie nie interesują się w tym wszystkim obywatelami. Najważniejsza jest ich wojenka.

Sędzia Tuleja podobnie jak sędzia Juszczyszyn po krótkim przywróceniu go do orzekania został wysłany na urlop. Jak Pan sądzi, dlaczego?

To jest dowód na to, że władza się cofa i w gruncie rzeczy zdaje sobie sprawę z tego, do czego doprowadziła. Niestety robi to w taki sposób, aby nie przyznać się do swoich błędów. Dlatego wykonuje różne sztuczki – przywraca, ale wysyła na urlop, likwiduje Izbę Dyscyplinarną, ale na jej miejsce powołuje analogiczny twór. Boi się zapewne reakcji swojego elektoratu, któremu wmówiła, że jest nieomylna i przed nikim się nie ugnie. Liczy może na to, że jak Paweł wróci z urlopu, wyborcy będą mniej interesować się jego sprawą. Powtarzam – to jest wyjątkowo smutne, ale w orbicie zainteresowań jest tylko kwestia poparcia elektoratu, prawdziwe reformy sądownictwa polityków nie interesują. Gdyby było inaczej, od lat trwałyby różne analizy czy konsultacje na temat tego jakie zmiany są potrzebne. Niestety nikt w naszym środowisku o takich nie słyszał.

Na decyzję o przywrócenie do orzekania czekają sędziowie: Gąciarek, Chmielewski, Ferek i Rutkiewicz. Czy ich przywrócenie jest możliwe?

Jeśli dojdzie do wrześniowych posiedzeń Izby Odpowiedzialności Zawodowej, to myślę, że tak. Ale może nie dojść ze względu na możliwość zakwestionowania składów sędziowskich, w których zasiadają neo-sędziowie. Wtedy sprawy będą rozpatrywane w innym terminie i przez inne składy.

Należy też przypomnieć, że przywrócenie do orzekania tych sędziów to tylko jeden z warunków kamieni milowych, które przedstawiła Komisja Europejska. A zatem wszyscy Polacy powinni się tym sprawom przyglądać.

Jeśli sędziowie, którzy czekają na decyzję w swoich sprawach podważą składy sędziowskie, to jaka będzie kolejna ścieżka? Kto będzie decydował o ich losie?

Ustawa przewiduje losowania sędziów do poszczególnych spraw. Jednak zanim ona wejdzie w życie, to prezes Manowska wskaże pięciu sędziów, którzy znajdą się w składzie sędziowskim i oni do momentu wyboru pozostałej części składu przez prezydenta pełnić będą  swoją funkcję. Może się jednak okazać, że ci sędziowie mogą nie zdążyć wydać jakiegokolwiek orzeczenia w sprawie zawieszonych sędziów, gdy prezydent szybko wskaże swoich nominatów. Sytuacja może być jednocześnie dość dziwna, bo sąd, który przez sporą część sędziów jest nieuznawany, może przywrócić tę czwórkę do orzekania. Nie zmienia to jednak faktu, że z punktu widzenia prawnego, to nie jest sąd, niezależnie od treści wydanej decyzji.

Co w sprawie Izby Odpowiedzialności Zawodowej mogą zrobić instytucje europejskie?

Przed europejskim trybunałem w Strasburgu i Luksemburgu toczą się obecnie postępowania w sprawie wszystkich neo-sędziów, również tych pracujących w sądach powszechnych. W przyszłym roku najprawdopodobniej zapadnie w tym zakresie wyrok jak i w pozostałych sprawach, co ETPCz już dało do zrozumienia. Już jednak teraz co do IOZ ETPCZ wypowiedział się w ramach zabezpieczenia, ze oczekuje na informacje co do wyznaczonych sędziów. Z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością nie pozwoli na orzekania w tej izbie przez neo-sędziów.

Zobaczymy też, co zrobi Komisja Europejska w sprawie nowej izby – Izby Odpowiedzialności Zawodowej. Jak na razie jednak Polska nadal płaci kary za funkcjonowanie Izby Dyscyplinarnej oraz niewykonanie zabezpieczenia TSUE z 14 lipca 2021 r. w pozostałym zakresie , a konsekwencją tego jest obcięcie konkretnych funduszy.

Warunkiem wypłacenia KPO jest między innymi przywrócenie wszystkich sędziów do orzekania. Czy w Pana ocenie jest to możliwe w sytuacji, gdy we wrześniu Izba Odpowiedzialności Zawodowej ma rozpoznać sprawy kilku sędziów i zdecydować o ich losie?   

Teoretycznie jest to możliwe. Jednak na obecny moment nie ma żadnego terminu posiedzenia Izby Odpowiedzialność Zawodowej w sprawie sędziego Tulei. Przypomnę, że w sprawach sędziów Gąciarka, Juszczyszyna i Tulei są już skuteczne orzeczenia sądów powszechnych, które nakazują ich przywrócenie do pracy. To pokazuje, że nie tylko europejskie sądy uważają, że tych sędziów należy przywrócić do orzekania, ale także krajowe sądy. A zatem to nie jest tak, jak niektórym się wydaje, że nie wykonywane są wyroki TSUE, bo Trybunał Julii Przyłębskiej dał ku temu podstawy. Okazuje, że w Polsce nie są również wykonywane prawomocne wyroki polskich sądów. I to przez Prezesów Sądów! A dlaczego? Bo są oni powiązani z politykami partii rządzącej. Czyli przestało rządzić prawo, a zaczęło Prawo i Sprawiedliwość  – wszystko zależy od woli politycznej rządzących. Natomiast dla instytucji europejskich nie ma żadnych wątpliwości, że zawieszeni sędziowie powinni bez żadnych dodatkowych procedur zostać dopuszczeni do pracy.

Izba Odpowiedzialności Zawodowej jest ciałem nielegalnym ze względu na to, jak została powołana oraz składy sędziowskie w których zasiadają neo-sędziowie. Jaką jakość prawną mają orzeczenia wydawane przez tę izbę?

Na pewno są to orzeczenia, które są wydawane w sposób wadliwy ze względu na fakt, w jaki sposób zostali powołani do tej izby – a mianowicie przez polityka – prezydenta RP. Natomiast, jeśli w ogłaszaniu wyroków będą brali udział neo-sędziowie, to w moim przekonaniu orzeczenia nie będą ważne, o czym już nieraz mówiły europejskie sądy.

Oznacza to, że nie może on zostać wykonany, a jeśli tak się stanie, to wówczas będzie on łatwy do podważenia na drodze sądowej ze względu na nielegalną obsadę składu sędziowskiego.

W jaki sposób wyrok, który zostanie wydany przez Izbę Odpowiedzialności Zawodowej można skorygować? 

Są dwie możliwości. Pierwsza to wznowienie postępowania z wcześniejszym wnioskiem o wyłączenie z niego wszystkich sędziów, co do statusu których są wątpliwości prawne. Jednak należy zadać pytanie, czy w obecnej sytuacji metoda ta może nie okazać się drogą donikąd? To znaczy w ponownie obsadzonym składzie również mogą znaleźć się neo-sędziowie.

Druga możliwość, to postępowanie przed sądami powszechnymi.

Czy istnieje możliwość postępowania przed sądami europejskimi?

Tak, ale tylko przed Europejskim Trybunałem Praw Człowieka z uwagi na naruszenie art. 6 Konwencji o Ochronie Praw Człowieka, czyli niezagwarantowania prawa do niezawisłego sądu. Na szczęście przed ETPCz polscy sędziowie stale wygrywają.

Zaznaczyć jednak trzeba, że w tych postępowaniach nie chodzi o to, żeby wygrywać z państwem polskim, tylko o to, aby na podstawie uzyskanych wyroków tworzyć ramy prawne w celu sukcesywnego przywracania praworządności. To będzie olbrzymia praca, mimo że już są pewne projekty – przede wszystkim projekt IUSTITII, jednak sytuacja jest na tyle dynamiczna, że ciągle się one zmieniają. Orzeczenia instytucji europejskich są pewnym drogowskazem dla polskich sądów oraz dla przygotowywanych przez nas rozwiązań, które mają na celu przywrócenie ładu prawnego.

Jeśli się weźmie pod uwagę wrześniowe postępowania, które mają się odbyć w Izbie Odpowiedzialności Zawodowej oraz fakt, że niektórzy sędziowie już są zawieszeni przez prezesów lub ministra sprawiedliwości, to jaka może być reakcja instytucji europejskich?    

Na pewno Komisja Europejska i Parlament Europejski przyglądają się sytuacji w Polsce. Wiem, że również ostatnia informacja w sprawie Igora Tulei została odnotowana przez instytucje europejskie. W moim przekonaniu rządzący nie mają o czym rozmawiać z Unią Europejską, jeśli nie zrealizują kamieni milowych. Wspólnota europejska opiera się w dużym stopniu na zaufaniu, ale w KE już wiedzą, że rząd polski gra nie fair, nie słucha się już ich deklaracji, a przygląda się jedynie faktom. Sytuacja Igora pokazuje dobrze, że władza nie musi sięgać po instrumenty postępowania dyscyplinarnego, wystarczą im lojalni prezesi sądów, którzy będą represjonowali sędziów. Ostrzegałem przed tym kilka lat temu, kiedy Z. Ziobro hurtowo faksem wymieniał prezesów w całej Polsce.

Polskę po II wojnie światowej ominął tzw. Plan Marshalla. Jak Pan sądzi, czy w wyniku działań władzy może nas ominąć Europejski Plan Odbudowy?

Niestety staje się to coraz bardziej realny scenariusz, bo przedstawiciele Komisji Europejskiej mówią wprost, że Polska nie realizuje kamieni milowych i liczy na to, że wymusi wypłatę środków za pomocą różnych cyrkowych sztuczek. Jest to sytuacja dramatyczna, tym bardziej, że w przypadku Planu Marshalla, to nie Polska podjęła decyzję, a teraz robi to polski rząd, żeby móc realizować swoje cele polityczne. Tak bardzo boi się niezależnych sędziów, bo jest gotów zaryzykować przyszłość tego kraju.

Unia Europejska przedstawiła Polsce konkretne warunki w sprawie przywrócenia praworządności w kraju na które polski rząd się zgodził. Czy w Pana ocenie pozorne ruchy jakim jest „przywrócenie” sędziego Juszczyszyna do orzekania zwiodą Komisję Europejską?   

Kiedyś może tak, teraz już na pewno nikt się na to nie nabierze. Ponadto nawet pełne przywrócenie sędziów do pracy nie rozwiązuje problemu neo-sędziów. A Komisja Europejska mocno podkreśla, że każdy obywatel ma prawo do niezawisłego i niezależnego sądu ustanowionego zgodnie z prawem. Ale niestety Polska nie spełnia tego warunku, gdyż ostatnia ustawa przewiduje narażenie się na odpowiedzialność dyscyplinarną za sprawdzanie statusu sędziów. A zatem jeszcze na pieniądze z KPO sporo poczekamy, o ile kiedykolwiek je dostaniemy.

Bardzo dziękuję za rozmowę.    

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Michal Ruszczyk

Historyk i dziennikarz współpracujący z portalami informacyjnymi i mediami obywatelskimi. Redaktor Sieciowej Telewizji Obywatelskiej Video Kod. Redaktor miesięcznika “Nasze Czasopismo” od stycznia 2018 do marca 2019. Od października 2018 współpracownik portali internetowych - Crowd Media, wiadomo.co i koduj24. Współzałożyciel i członek zarządu Stowarzyszenia Kluby Liberalne do marca 2019 roku. Od kwietnia 2019 związany z Koalicją Ateistyczną. Były członek warszawskich struktur Nowoczesnej.

Media Tygodnia
Ładowanie