Sensacyjne szczegóły dotyczące śmierci Emiliano Sali podało BBC. Według doniesień angielskich dziennikarzy pilot helikoptera nie posiadał odpowiedniej licencji, a w trakcie lotu miał być “zupełnie nieprzytomny”.
W styczniu minął rok od katastrofy helikoptera, którym leciał Sala. Piłkarz leciał z Nantes do Cardiff, był w trakcie transferu do walijskiego klubu. Podczas lotu nad kanałem La Manche maszyna nagle obróciła się o 180 stopni i runęła do morza. Ciało piłkarza wydobyto z wraku dopiero po tygodniu.
Jak ustaliło BBC, pilot helikoptera, David Ibbotson nie posiadał odpowiedniej licencji, która upoważniałaby go do przewożenia pasażerów na zasadach komercyjnych – ta wygasła dwa miesiące wcześniej. Co więcej, Ibbotson nie przeszedł szkolenia z latania nocą, był “zupełnie nieprzytomny” z powodu zatrucia, a maszyna leciała ze zbyt dużą prędkością. Znając takie szczegóły trudno się dziwić, że lot skończył się tragicznie.
W tle katastrofy wciąż toczą się dwie historie. Pierwsza z nich dotyczy rodziny Emiliano Sali, która wciąż walczy o dokładniejsze śledztwo, by dokładnie wiedzieć co się wtedy stało. – Chcemy, żeby śledztwo było prowadzone dokładnie, żeby nikt nie został w nim przeoczony – mówią tajemniczo. Dopytywani przez dziennikarzy co mają na myśli i czy mają w sprawie tragedii jakieś nowe informacje, ucinają temat.
Drugą historią jest spór Nantes i Cardiff o pieniądze za transfer Sali. Transfer piłkarza miał kosztować 19 milionów euro. Walijczycy przelali 6 milionów na konto Francuzów jako pierwszą ratę. Po katastrofie uznali, że nie dopłacą reszty, ponieważ w dniu wypadku Sala nie był formalnie ich piłkarzem. Sprawa toczy się w sądzie w Lozannie.
Źródło: Sport.pl, zdjęcie: Ray Morgan/Shutterstock
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU