– Jeśli ktoś myśli, że jako prezes będę marionetką, to kompletnie mnie nie zna. Umiem grać w drużynie, ale potrafię być asertywny i samodzielnie podejmować strategiczne decyzje – mówi Marek Koźmiński, kandydat na nowego prezesa PZPN w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
Marek Koźmiński swoją decyzję ogłosił przed tygodniem. Dotychczasowy wiceprezes PZPN ds. szkoleniowych na spotkaniu z dziennikarzami postanowił przerwać medialne spekulacje i oficjalnie zgłosić swoją kandydaturę. – W 2012 roku zostałem zaproszony do ekipy prezesa Bońka jako wiceprezes. Bardzo sobie cenię te osiem lat. Uważam, że zrobiliśmy dużo dobrego. Wiele pozostało jeszcze do zrobienia. Po tym okresie i tych doświadczeniach, które posiadam, mam nieśmiałe prawo ubiegać się o stanowisko prezesa PZPN – przekazał na konferencji.
W środę w Przeglądzie Sportowym ukazał się wywiad z Koźmińskim, w którym były reprezentant Polski odniósł się m.in do tak wczesnego zgłoszenia swojej kandydatury. W końcu wybory odbędą się dopiero w październiku. – Środowisko potrzebowało ode mnie klarownego przekazu, za dużo było już plotek i spekulacji. Poza tym to dobry moment, by mówić o swoich zamiarach, bo za chwilę na pierwszy plan wysunie się reprezentacja, potem mistrzostwa Europy, następnie pojedziemy na wakacje i nagle zrobi się wrzesień, a wtedy już nie będzie dużo czasu, żeby coś ogłaszać – wyjaśnił swoją decyzję.
Marek Koźmiński odparł również zarzuty, że jako wieloletni, bliski współpracownik Zbigniewa Bońka nie będzie rządził w związku samodzielnie. – Muszę zaznaczyć, że Boniek nie namaścił mnie na następcę. Nie było takiej deklaracji z jego strony. Jeśli jednak ktoś myśli, że jako prezes będę marionetką, to kompletnie mnie nie zna. Umiem grać w drużynie, ale potrafię być asertywny i samodzielnie podejmować strategiczne decyzje. Nauczyłem się tego w biznesie – dodał aktualny wiceprezes.
Koźmiński udzielił także poparcia selekcjonerowi Jerzemu Brzęczkowi. – Kładę nacisk na tę dłuższą perspektywę, bo całkowicie wierzę w projekt z Jurkiem Brzęczkiem. Wszyscy by chcieli lepiej grającej reprezentacji, ale patrzmy na potencjał. Awansowaliśmy do finałów mistrzostw Europy, czekamy, co będzie dalej. Największym problemem jest szczupłość kadry. Jeśli ktoś z niej wypadnie, trudno będzie go zastąpić, zwłaszcza w obronie – zauważył Koźmiński.
Źródło: Przegląd Sportowy
Zdjęcie: Dziurek/Shutterstock
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU