Polityka i Społeczeństwo

Krzysztof Brejza nie odpuszcza po incydencie z granatnikiem. Do akcji wkroczy prokuratura?

Krzysztof Brejza

Senator Krzysztof Brejza wystąpił z bardzo stanowczym pismem do Prokuratury Krajowej po incydencie z granatnikiem w KGP. Chodzi o monitoring.

W środowy poranek w Komendzie Głównej Policji (KGP) doszło do incydentu z użyciem granatnika, który gen. Jarosław Szymczyk otrzymał w prezencie od Ukraińców. Wiele wskazuje na to, że władza chce sprawę zamieść pod dywan. Senator Krzysztof Brejza miał intensywny weekend po kątem wyjaśniania okoliczności zdarzenia.

Stanowcze pismo

Polityk Platformy Obywatelskiej poinformował na Twitterze, że skierował pismo do I Zastępcy Prokuratora Generalnego Dariusza Barskiego. Jak podkreśla, docierają do niego niepokojące informacje o bardzo poważnych błędach w działaniu policji, służb i prokuratury w pierwszych godzinach po użyciu przez komendanta głównego granatnika.

Senator zwraca uwagę na zabezpieczenie monitoringu, bo nie chce żeby się powtórzyła afera ze zniszczeniem płyty DVD na której był nagrany wypadek Beaty Szydło.

Skierowałem interwencję do Prokuratury Krajowej z pytaniami o zabezpieczenie monitoringu w KGP (od 12.XII) + nagrań z dyspozytorem (pogotowie/PSP) – pisze.

Oprócz monitoringu obejmującego Komendę Główną Policji, senator pyta również o zabezpieczenie nagrań dyspozytora pogotowia ratunkowego oraz straży pożarnej.

Czy nagrania te zostały zarejestrowane na odpowiednim nośniku i (biorąc pod uwagę przypadek zniszczenia w prokuraturze płyty z nagraniami z wypadku kolumny rządowej Beaty Szydło w Oświęcimiu), czy nośnik ten jest odpowiednio i właściwie przechowywany, tak żeby nie uległ “przypadkowemu” złamaniu? – czytamy.

Policja atakuje Brejzę

W sobotę Krzysztof Brejza opisał ciąg zdarzeń, jakie miały mieć miejsce w Komendzie Głównej Policji. Jak pisał senator, policja chciała zatuszować aferę granatnikową puszczając do mediów przeciek, że dach się zawalił od dużej ilości śniegu, ale nie dało się utrzymać tej wersji.

Musiał (komendant) przełączyć blokadę, po odbezpieczeniu na RGW zaczęło migać światło. Nacisnął spust i o 7:55 doszło do strzału – pisał polityk. W sumie aferę opisał w 10 punktach, kończąc serię wpisów znamiennym “CDN”.

Na jego komentarze zareagowała policja, która zaczęła mu grozić pozwem. – Szanowny Panie, Pana wpisy to kłamstwa i oszczerstwa bez żadnego pokrycia w faktach i dalekie od prawdy – kwalifikujące się na proces o zniesławienie. Właściwie nic z tego co Pan napisał nie jest prawdą – czytamy.

Źródło: Twitter

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Bartosz Wiciński

Najstarsi górale nie pamiętają od kiedy zaprząta sobie głowę polityką. Kronikarze podają datę pokrywającą się z aferą Rywina, ale wciąż trwa o to spór. Od dziecka lubił zapach porannych gazet w domu i tak mu zostało do dzisiaj. Interesuje się geografią i nie smakują mu karpie.

Media Tygodnia
Ładowanie