Jeszcze jakiś czas temu jednym z najważniejszych politycznych tematów były przyspieszone wybory parlamentarne. Temat ucichł, ale pojawia się pytanie, czy Jarosławowi Kaczyńskiemu nie byłyby one na rękę.
Powrót przedterminowych wyborów?
Wybory parlamentarne zaplanowane są na jesień przyszłego roku, więc kadencja obecnego parlamentu potrwa jeszcze mniej niż rok. Wydaje się, że skoro wybory i tak odbędą się w niedługim czasie, to temat przedterminowego głosowania można uznać za zamknięty. Ale może się wydawać, że akurat parii rządzącej takie przyspieszone wybory mogą się… opłacać.
Sondaże wskazują wprost, że PiS nie ma szans na samodzielne rządy. Można powiedzieć, że scena polityczna jest zablokowana – partia z Nowogrodzkiej wygra wybory z ok. 30-proc. poparciem, ale nie zbuduje większościowego rządu. Opozycja będzie miała przewagę. Politycy partii rządzącej mają jednak świadomość, jak obecnie wygląda sytuacja – szalejąca inflacja, kryzys energetyczny wojna za wschodnią granicą, trudno przewidzieć, co przyniosą kolejne miesiące. Z jednej strony sytuacja może się uspokoić, co zapewne pozwoli odzyskać partii rządzącej kilka procent poparcia, ale z drugiej – kryzys może się pogłębić i doprowadzić do słabszego wyniku.
I właśnie ten drugi scenariusz może dać Nowogrodzkiej do myślenia. Obecnie polska scena polityczna jest dość zablokowana. Afery nie szkodzą PiS, partia władzy wciąż ma jakieś 30 proc. poparcia. Może więc warto je wykorzystać i uzyskać, nawet przy braku większości, mocną reprezentację w Sejmie.
Utrata władzy też się opłaca?
Warto zwrócić uwagę, że w kryzysowym scenariuszu PiS-owi może się nawet opłacić… utrata władzy.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU