Liczba kłopotów obozu władzy rośnie w takim tempie, że wkrótce dymisja premiera Morawieckiego może być dla PiS jedyną szansą na odzyskanie inicjatywy.
Klęska “Polskiego Ładu” może być dla PiS potężnym tsunami, które wypłucze tę partię z rządowych gabinetów
– Kaczyński szykuje poświęcenie Morawieckiego. Już wie, że potrzebuje przełomu, wielkiego bum i nowego początku. Nie może pozwolić na to, by jego obóz gnił przez półtora roku do wyborów. A skoro potrzebuje bum, to ma trzy możliwości – przedterminowe wybory, wymianę koalicjanta albo zmianę premiera – słychać w okolicach Nowogrodzkiej. Nie trzeba zgadywać, że wymiana premiera jest w tym zestawie najłatwiejszym krokiem. Morawiecki nie ma zaplecza w PiS, zależy jedynie od woli prezesa.
Sondażowe tąpnięcie poparcia dla PiS może przyspieszyć rozkład obozu władzy
Formacja Jarosława Kaczyńskiego przyzwyczaiła się do bezpiecznej (kilkunastoprocentowej) przewagi nad największą partią opozycyjną. To dawało PiS olbrzymi komfort psychologiczny, a sam prezes używał korzystnych sondaży do umacniania swojej pozycji. Jeśli na skutek klęski “Polskiego Ładu” notowania partii zanurkują, może rozpocząć się nerwowe szukanie szalupy ratunkowej. Na prawo od PiS jest Konfederacja, która mogłaby wzmocnić się erozją Zjednoczonej Prawicy. Takiego procesu nie powstrzyma kanapowa partyjka Adama Bielana, cień Pawła Kukiza czy wiceministrowie (sieroty po Gowinie, którymi próbuje zarządzać Marcin Ociepa).
Morawiecki liczy na przetrwanie do wyborów, a potem na udział w podziale partyjnej władzy po Kaczyńskim
Prawo i Sprawiedliwość to ogromna formacja, dla której utrata władzy nie będzie końcem świata. Wyborcy tej formacji to nawet w najbardziej pesymistycznym scenariuszu będzie twarde dwadzieścia procent. W dodatku, po ośmiu latach okradania państwa na nieobserwowaną wcześniej skalę będzie to partia milionerów. Będzie, na czym i za co budować projekt polityczny na kolejne wyborcze zmagania. Jedyne, co może wykończyć PiS, to komisje śledcze, ale zachodzi obawa, że opozycyjny zapał do rozliczeń opadnie kilka dni po zakończeniu kampanii. Mateusz Morawiecki liczy na swój udział w podziale partyjnej władzy gdy z przyczyn biologicznych Jarosław Kaczyński zacznie usuwać się w cień, choć wie, że kolejka do podziału tortu już jest długa, a będzie jeszcze dłuższa. Niezbędnym warunkiem powodzenia jego planu jest jednak przetrwanie na fotelu szefa rządu do końca obecnej kadencji. Jego otoczenie liczy na to, że Polacy z czasem przekonają się do “Polskiego Ładu”, a to wyhamuje dynamikę niekorzystną dla PiS.
Źródło: “Newsweek”
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU