Finlandia i Szwecja od lat są rozdarte, czy wstępować do NATO czy nie. Rosji nie podoba się taki scenariusz i zagrzmiała w stronę obu państw.
Finlandia i Szwecja od lat są rozdarte, czy wstępować do NATO czy nie. Fińskie władze od wielu lat utrzymują tzw. opcję NATO, czyli możliwość ubiegania się o członkostwo w Sojuszu, gdyby wymagała tego sytuacja bezpieczeństwa. W środę wieczorem, przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji, szefowa fińskiego rządu Sanna Mari powtórzyła fińską doktrynę z przystąpieniem do NATO.
W piątek rzeczniczka rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Maria Zacharowa wystąpiła z groźbą wobec Finlandii i Szwecji – Wstąpienie Finlandii i Szwecji do NATO miałoby poważne konsekwencje militarne i polityczne oraz pociągnęłoby za sobą reakcję. Postrzegamy politykę rządu fińskiego polegającą na braku zaangażowania militarnego jako ważny czynnik w zapewnieniu bezpieczeństwa i stabilności w północnej Europie. Przystąpienie Finlandii do NATO miałoby poważne reperkusje wojskowe i polityczne – powiedziała.
Piątkowe oświadczenie Zacharowej jest interpretowane przez fińskie media jako ostrzeżenie Rosji pod adresem Finlandii. – Nie wolno dać się sprowokować takimi komunikatami – skomentował słowa Zacharowej szef Fińskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Mika Aaltola w programie telewizji Yle. Według niego Finlandia musi zadbać o własną obronność, co w praktyce skupia się na liczącej ponad 1300 km granicy z Rosją, będącej również zewnętrzną granicą UE.
Większość ugrupowań parlamentarnych jest jednak sceptyczna wobec członkostwa w NATO. Z sondaży wynika, że jedynie ok. 20-25 proc. mieszkańców kraju chciałoby przynależności kraju do Sojuszu.
Źródło: Gazeta.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU