Sport

El Clasico, coś więcej niż mecz. Oczy kibiców z całego świata zwrócone na Santiago Bernabeu

Gdy na boisko wychodzą te dwa zespoły, wszyscy piłkarscy kibice wstrzymują oddech. Bo ten mecz o coś więcej, niż tylko o 3 punkty. To walka o prestiż w Hiszpanii. W niedzielę o 21 Real Madryt zagra z Barceloną. 

Gdyby finał amerykańskiego Superbowl można było porównać do jakiegoś spotkania piłkarskiego – bez wątpienia byłby to pojedynek Realu z Barceloną. Reklamodawcy zacierają ręce, miliony kibiców na całym świecie odliczają godziny, a media nakręcają atmosferę. Czy jest w Europie druga, tak słynna rywalizacja dwóch zespołów? Odpowiedź jest krótka: nie ma.

Przez ostatnie lata dodatkowym smaczkiem rywalizacji był bezpośredni pojedynek Leo Messiego z Cristiano Ronaldo. Portugalczyka już w Madrycie nie ma, jednak w żaden sposób to spotkanie nie utraci przez to swojego prestiżu. Znów będziemy mogli ekscytować się starciami jednych z najlepszych piłkarzy świata: Karima Benzemy z Gerrardem Pique, Luki Modricia z Ivanem Rakiticiem czy Antoina Griezmanna z Danim Carvajalem. Można by tak wymieniać pozycja po pozycji, od szpicy, aż po bramkarzy.

Niedzielne El Clasico jest kolejnym, w którym to Real musi gonić, i w którym to Real gra o uratowanie sezonu. Barcelona jest pierwsza w tabeli i wyprzedza “Królewskich” o dwa punkty. Katalończycy mają na koncie cztery ligowe wygrane z rzędu i cenny, wyjazdowy remis w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Real jest na drugim biegunie. Jeden punkt w dwóch ostatnich meczach i dotkliwa porażka u siebie z Manchesterem City nie zwiastują niczego dobrego. W ich sytuacji nie może być mowy o kolejnej porażce, bo dystans do Barcy zrobi się spory.

Najpiękniejsze w spotkaniach Realu z Barceloną jest jednak to, że wszelkie przedmeczowe prognozy, analizy i założenia (także trenerów) często okazują się po prostu stratą czasu. Gdy trybuny rykną, gdy dojdzie do pierwszych pojedynków, akcji, strzałów i ostrych starć, wszelkie prognozy można będzie schować do kieszeni. Piłkarze raz jeszcze dadzą się prowadzić emocjom i temperamentowi, a wynik będzie jedną wielką niewiadomą. Bo w tych meczach nie ma faworyta. I tak będzie także w niedzielny wieczór.

Zdjęcie: charnsitr/Shutterstock

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie