Echa afery dot. wyjazdu zarażonego Kurskiego na Eurowizję. Trwa masowe śledztwo w sanepidzie

Aż 800 pracowników sanepidu musi złożyć wyjaśnienia na piśmie. Dlaczego? Chodzi o osoby, które sprawdzały w bazie EWP, w jaki sposób Jacek Kurski, mimo dodatniego wyniku testu PCR, został zwolniony z izolacji. Informację podała “Gazeta Wyborcza”.

Sprawa Kurskiego

Przypomnijmy, że w grudniu 2021 r. prezes TVP Jacek Kurski pojechał do Paryża na konkurs Eurowizji Junior. W tym czasie miał przebywać w izolacji domowej. Pięć dni wcześniej w warszawskim szpitalu MSWiA otrzymał bowiem pozytywny wynik testu na obecność wirusa SARS-CoV-2. To jednak nie wszystko. Miał aż dwa dodatnie wyniki testów PCR przed wylotem do Francji. Przebywał w izolacji, ale tylko ponad 40 godzin.

Potem stało się coś dziwnego. Jak podają media, z profilu Kurskiego w rządowej bazie pacjentów ktoś usunął jego własny numer telefonu i zastąpił fałszywym. Policja ma zaś prawo sprawdzać, czy dana osoba rzeczywiście przebywa w izolacji domowej. Temu są potrzebne numery telefonów pacjentów.

Poszukiwania winnego

“Gazeta Wyborcza” informuje teraz, że trwają poszukiwania winnych powyższego. W sprawę zaangażowało się Centrum e-Zdrowia, które żąda od stacji sanepidu w całym kraju “wszelkich informacji i wyjaśnień”.

“Należy mieć na uwadze, że przetwarzanie danych osobowych w systemie EWP ma charakter terytorialny i następuje w kontekście miejsca zamieszkania lub przebywania osób testowanych, lub odbywających kwarantannę/izolację w związku z tym zachodzi konieczność zweryfikowania, czy Państwa pracownicy nie przekroczyli uprawnień w zakresie przetwarzania danych osobowych” – napisał Jarosław Kieszek, wówczas jeszcze dyrektor CeZ, w swoim piśmie.

Czytaj również:

Inwazja Rosji na Ukrainę już przesądzona? Padła prawdopodobna data ataku

Końca spadków poparcia nie widać. Nowy sondaż potwierdza problemy partii rządzącej

Wyborcy pokazali dobitnie, czego oczekują. Tego scenariusza najbardziej obawia się PiS

Źródło: wyborcza.pl