Gospodarka Inflacja Wojna

Dr Sławomir Dudek: Upadek Polskiego Ładu nie likwiduje chaosu [WYWIAD]

Zmiany, które zostały ogłoszone, to upadek Polskiego Ładu. Rząd do tego się nie przyznał, ale pokazuje to kampania w mediach społecznościowych. Ulga dla klasy średniej od początku była krytykowana ze względu na jej kuriozalne zapisy. Tego od początku należało się pozbyć i fakt, że rząd usuwa tę ulgę i w zamian obniża stawkę podatkową z 17% do 12%, jest co do zasady pozytywne. Ale nie zmienia to faktu, że nadal panuje chaos, a obywatele ponoszą tego koszty – z dr Sławomirem Dudkiem, ekonomistą z FOR o Polskim Ładzie i polskiej gospodarce rozmawia Michał Ruszczyk.

Michał Ruszczyk: Z Polskiego Ładu zostanie tylko kwota wolna od podatku i próg podatkowy. Natomiast znika ulga dla klasy średniej. Jakie konsekwencje czekają Polaków w związku z tak dużymi zmianami w tym programie?

Dr Sławomir Dudek: Zmiany, które zostały ogłoszone, to upadek Polskiego Ładu. Rząd do tego się nie przyznał, ale pokazuje to kampania w mediach społecznościowych. Ulga dla klasy średniej od początku była krytykowana ze względu na jej kuriozalne zapisy. Tego od początku należało się pozbyć i fakt, że rząd usuwa tę ulgę i w zamian obniża stawkę podatkową z 17% do 12%, jest co do zasady pozytywne. Ale nie zmienia to faktu, że nadal panuje chaos, a obywatele ponoszą tego koszty.

Do tej pory weszły ustawy, które zmieniły system podatkowy. Jednak były one też zmieniane. Czy ktoś jeszcze się orientuje na jakich zasadach będzie można dokonać rozliczenia podatkowego?

W tym roku w zaliczkach podatkowych obowiązują trzy systemy podatkowe. Do czerwca obywatele będą się rozliczali według przepisów Polskiego Ładu. Natomiast od lipca za pomocą systemu, gdzie nie ma ulgi dla klasy średniej. Cały czas istnieją też prowizorki i odwołania w naliczaniu zaliczek do systemu sprzed 2022 r., a na koniec roku rozliczymy się za cały roku już według nowego systemu, ale wciąż chyba w mocy jest obietnica premiera, że jeżeli podatnik byłyby stratny, to wówczas można wybrać system, za pomocą którego chce się dokonać rozliczenia. Albo to było kłamstwo, albo jeszcze to będzie wprowadzone do systemu.

Teraz, w czasie wojny, znów zmieniany jest system podatkowy, samo obniżenie stawek i wycięcie „patologicznej” ulgi jest co do kierunku korzystne, ale nie usprawiedliwia tego, żeby jeszcze bardziej pogarszać sytuację w systemie, tj. chaosu funkcjonowania trzech systemów. Ponadto, łącznie zmiany będą kosztować ponad 30 miliardów złoty, a w budżecie państwa nie ma zapisanych wszystkich zmian, które rząd przeprowadzał. Oprócz tego zwiększa się wydatki na armię, co w obecnej sytuacji na Ukrainie jest zrozumiałe, ale rządzący wracają też do programu 14-emerytury, której miało nie być. To wszystko będzie kosztowało ponad 100 miliardów i powstaje pytanie, jak to sfinansować? Moim zdaniem rząd ryzykuje destabilizacją gospodarki ze względu na zbliżające się wybory parlamentarne.

Na jakiej zasadzie będzie można wybrać sobie system podatkowy, za pomocą którego podatnik będzie musiał się rozliczyć?

Do czerwca obowiązuje system, który jest zapisany w Polskim Ładzie, ale nie zmienia to faktu, że ustawa zawiera mnóstwo luk prawnych. Później premier obiecał, że w sytuacji, kiedy podatnik będzie stratny, to może rozliczyć się za pomocą przepisów z 2021 roku. Ta deklaracja padła jeszcze przed upadkiem programu, ale nie zostało to zapisane w prawie. Oprócz tego padały inne deklaracje i nie wiemy, czy one obowiązują lub czy zostały zapisane w Polskim Ładzie.

Należy powiedzieć, że stosowanie tych przepisów będzie skomplikowane, bo w roku będą wchodziły kolejne przepisy i systemy. Oprócz tego w powietrzu wiszą różne zobowiązania premiera, które nie są zapisane w prawie, a nie wiadomo, jak do nich podchodzić. Odpowiadając na Pana pytanie, podatnik w obecnej sytuacji nie może czuć się pewny, a nie wiadomo, czy sytuacja jeszcze bardziej się nie pogorszy.

W wyniku niepowodzenia Polskiego Ładu rząd wprowadza Tarczę Antyputinowską, która ma podobne rozwiązania w zakresie PIT-u czy składki zdrowotnej. Jak Pan ocenia ten program?

Nazwałbym to upadkiem Polskiego Ładu. Wprowadzając Tarczę Antyputinowską rząd nie chcę się przyznać, że program ten okazał się klęską, a służy tym razem temu sytuacja międzynarodowa, a nie, jak było w przypadku pandemii, epidemiologiczna. Nie zmienia to faktu, że Polskiego Ładu już nie ma.

Jeśli chodzi o Tarczę Antyputinowską, to  jedynym konkretnym rozwiązaniem jest zmiana stawek podatkowych i wycięcie ulgi dla klasy średniej i powrót to strategii rozdawnictwa, która z punktu widzenia ekonomicznego nie jest rozsądna. Owszem, rząd zapowiedział odejście od paliw kopalnych sprowadzanych z Rosji, ale nie padły żadne konkrety. Jednak nie przedstawił rozwiązań w celu zwalczania kryzysu. To przekłada na sytuację gospodarczą, co ostatecznie może doprowadzić, przy zbiegu negatywnych okoliczności, do poważnych problemów w finansach publicznych,

Wojna, kryzys migracyjny oraz sutki związane z Covid19. W jakim stanie będzie polska gospodarka po tak licznych wstrząsach?

Wszystko zależy od polityki gospodarczej rządu. Jeśli chodzi o Covid19, to mimo paniki okazało się, że wyjście z pandemii było szybkie. Przemysł nie ucierpiał, a niektóre branże skorzystały z pandemii. Owszem, ucierpiały usługi, które teraz odrabiają straty. Moim zdaniem pandemię przeżyliśmy nie najgorzej, ale, tak jak wcześniej powiedziałem, niepotrzebnie uprawiano politykę rozdawnictwa, gdyż było to marnotrastwo, a pieniądze mogłyby przydać się teraz. Oczywiście Covid19 pozostawi na demografii i społeczeństwie w kwestii systemu ochrony zdrowia trwały ślad, ponieważ system przez dłuższy czas był zawieszony i nie leczył nikogo poza chorymi na koronawirusa. Oprócz tego już widać też dług edukacyjny.

Natomiast jak będzie wyglądała sytuacja związana z wojną, to na razie trudno stwierdzić, bo mamy za mało danych. Nie zmienia to jednak faktu, że sytuacja gospodarcza jest poważna i wchodzimy w wojnę, kiedy w gospodarce mamy wiele nierównowag i problemów strukturalnych. W takiej sytuacji należy prowadzić odpowiedzialną politykę ekonomiczną, bo może dojść do stagflacji.

Co powinno zrobić NBP i państwo, żeby bezpiecznie przeprowadzić polską gospodarkę przez ten trudny czas?

Muszą być działania wiarygodne, bo inaczej będzie dochodziło do silnych wahań kursów waluty. Konieczne będzie podnoszenie stóp procentowych przy tak wysokiej inflacji, która jak wymknie się spod kontroli, to trudno będzie ją opanować. Należy powiedzieć, że w skrajnym scenariuszu NBP inflacja może wynosić nawet 17%, ale mam nadzieję, że do tego nie dojdzie. Jednak sam prezes Glapiński mówił, że polityka rządu jest ekspensywna, stąd tym ostrzejsza musi być polityka monetarna. W pewnym sensie to, że społeczeństwo będzie płaciło dwa razy większe raty za kredyty, to wina nadmiernie ekspansywnej polityki budżetowej premiera Morawieckiego. Znamienny jest fakt, że w sytuacji wojny u naszych sąsiadów, Polska nie ma ministra finansów, a rząd decyduje się na kosztowne programy socjalne. Moim zdaniem należało zajrzeć do strategii bezpieczeństwa, którą przygotowuje każdy prezydent. Tam wprost jest napisane, że bezpieczeństwo ekonomiczne jest równie ważne jak bezpieczeństwo militarne.

Jak będzie wyglądała sytuacja gospodarcza państwa, jeśli inflacja będzie wynosiła 17%?

Należy powiedzieć, że do tej pory nie spełniały się nierealne scenariuszy, które NBP przygotowywał. W takiej sytuacji oszczędności stracą prawie 1/5 swojej wartości. To byłaby dramatyczne sytuacja dla społeczeństwa.  Tak wysoka inflacja to wysokie koszty długu i brak inwestycji. Oznacza to gospodarkę spekulacyjną, a to prowadzi, że wszyscy chcą ratować wartość pieniądza w krótkim okresie, a nie prowadzić inwestycję. To może być kryzys, jaki pamiętamy z lat 70-tych i w takiej sytuacji może dojść nawet do recesji.

Stany Zjednoczone obiecują wsparcie finansowe dla Polski w wyniku kryzysu uchodźczego. W jakim stopniu może to pomóc polskiej gospodarce? 

Moim zdaniem w dużym i sądzę, że bezpieczeństwo Polski, które jest zapisane w strategiach bezpieczeństwa, to kwestia sojuszy. To oznacza, że w obecnej sytuacji geopolitycznej rząd powinien natychmiast wyciszyć konflikty z Unią Europejską, co ustabilizowałoby złotego oraz umożliwiłoby przekazanie Polsce pieniędzy z KPO. Ponadto uważam, że na pomoc uchodźcom powinien zostać w UE stworzony osobny budżet.

W związku z tym, że Polska przyjmuje uchodźców, powinny wejść w życie przepisy w kraju, które umożliwią ich zatrudnienie. Mianowicie fakt, że przyjechało sporo osób powoduje, że pewne zawody wymagają specjalnych regulacji prawnych pod tym względem, pozwoleń na zatrudnianie cudzoziemców. Takie rozwiązanie pomogłyby polskiej gospodarce, zwłaszcza że przyjechały osoby, które owszem są uchodźcami, ale z czasem będą szukały pracy, a nie wiemy jakie mają kwalifikacje zawodowe.

W jakim stopniu kryzys uchodźczy pomoże polskiej gospodarce?

To jest złożona sprawa. Mianowicie należy wziąć pod uwagę, że w wyniku wojny wyjechali mężczyźni, a skutkiem tego jest to, że niektóre branżę mają problemy. Owszem, przyjechały kobiety z dziećmi z Ukrainy, ale nie ma danych w kwestii struktury demograficznej uchodźców. Pozytywny jest fakt, że przyjezdni szukają pracy i pokazują to dane. Moim zdaniem polski rynek pracy nie będzie miał problemów z wchłonięciem nowych pracowników, zwłaszcza że mamy na nim niedobór rąk. Wyzwaniem na pewno będzie dostosowanie go dla osób z Ukrainy pod względem językowym, ale nie widziałbym w tym większych problemów. Druga sprawa to kwestia danych, których brakuje. To znaczy rząd nie gromadzi danych pod kątem, w których regionach Polski są uchodźcy, co pomogłoby przygotować rynek dla nowych pracowników.

Bardzo dziękuję za rozmowę.     

Czytaj również:

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Michal Ruszczyk

Historyk i dziennikarz współpracujący z portalami informacyjnymi i mediami obywatelskimi. Redaktor Sieciowej Telewizji Obywatelskiej Video Kod. Redaktor miesięcznika “Nasze Czasopismo” od stycznia 2018 do marca 2019. Od października 2018 współpracownik portali internetowych - Crowd Media, wiadomo.co i koduj24. Współzałożyciel i członek zarządu Stowarzyszenia Kluby Liberalne do marca 2019 roku. Od kwietnia 2019 związany z Koalicją Ateistyczną. Były członek warszawskich struktur Nowoczesnej.

Media Tygodnia
Ładowanie