Michał Dworczyk zaskakuje szczerością. Szef KPRM w niemal churchillowskim stylu zapowiada, że skończył się czas, „w którym było miło, lekko i przyjemnie”.
Rosnąca inflacja, a co za tym idzie – szalejąca drożyzna, to tematy, których PiS nie przykryje nawet najbardziej skandalicznymi wypowiedziami Jarosława Kaczyńskiego. Wzrost cen to dla obozu rządzącego wielki problem, bo koniec końców do sklepów chodzi także ich elektorat. Wyborców PiS nie obchodzi walka z UE czy sądami, ale coraz chudszy portfel uderza bezpośrednio też ich.
Wygląda na to, że obóz władzy przyjął taktykę szczerości i zrzucenia winy. W narracji PiS inflacja jest efektem wojny w Ukrainie. Rząd jest niewinny, wszystko jest winą tych niedobrych czynników zewnętrznych.
– My mówimy od początku, że Polacy będą odczuwać skutki wojny, którą wywołał Władimir Putin. To nie jest tak, że przejdziemy suchą stopą przez ten czas wojenny – mówił na antenie Radia Plus Michał Dworczyk. – Będziemy odczuwać to w naszych portfelach, będziemy odczuwać to na szereg różnych sposobów. Wojna ma swoje konsekwencje – podkreślił szef Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.
Dworczyk zapewnił, że rząd podejmuje działania, by łagodzić skutki wojny, ale aby trwale odmienić sytuację, potrzebny jest koniec konfliktu.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU