Polityka i Społeczeństwo Wywiady

Artur Sierawski: Szkoła nie potrzebuje rewolucji, tylko ewolucji

– Oświata potrzebuje czegoś na kształt okrągłego stołu, gdzie znaleźliby się eksperci, ale również nauczyciele, którzy znają i rozumieją problemy szkoły. W ten sposób można rozwiązać kompleksowo problemy edukacji, bo próba zaczynania od zera tylko zaszkodziłaby szkole, gdyż oświata nie lubi rewolucji. Natomiast potrzebna jest polskiej szkole ewolucja – z Arturem Sierawskim, nauczycielem historii i inicjatorem akcji Nie dla Chaosu w Szkole o kondycji polskiej szkoły rozmawia Michał Ruszczyk.

Michał Ruszczyk: Niedawno odbył się protest nauczycieli. Czy w Pana ocenie nauczycielom uda się coś wywalczyć?

Artur Sierawski: Wątpię, co pokazują ostatnie lata, kiedy władza nie liczyła się z postulatami nauczycieli, tylko ich atakowała w mediach rządowych. Mimo aktów desperacji, jakim był powszechny strajk nauczycieli, to władzy udało się złamać ducha nauczycieli, którzy nie osiągnęli swoich postulatów. Teraz wychodzą z tymi samymi postulatami, z którymi protestowali ostatnio. Jednak ugrupowanie rządzące dało im wyraźnie do zrozumienia, że nie chce ich słuchać, ale w mojej ocenie podobnie wygląda sytuacji z ugrupowaniami opozycyjnymi, które również nie mają żadnej sensownej propozycji dla szkoły. A za rok są wybory.

Powiedział Pan, że opozycja nie przedstawia żadnych rozwiązań programowych dla szkoły. Jakie propozycje mogłyby Pana usatysfakcjonować?   

Na pewno podwyżka wynagrodzeń, które będą odzwierciedlały sytuację gospodarczą. Oprócz tego odbiurokratyzowanie szkoły, ponieważ dzisiejszy obraz nauczyciela jest następujący: jest on sfrustrowany, zdenerwowany i słabo wynagradzany. Konsekwencje? Nauczyciele, żeby móc się utrzymać, muszą pracować w kilku szkołach, jak i również wypełnienia dokumentów, które są zbędne.

Kolejnym istotnym punktem to odpolitycznienie szkoły, ponieważ nie może być tak, że szkoła staje się miejscem walki ideologicznej. Niestety tak jest i nie mam na myśli tylko działań Przemysława Czarnka, bo przed nim wiele innych ministrów próbowało na podłożu politycznym majstrować w edukacji.

To są najważniejsze zadania, ale jest również sporo pytań. Chociażby, co z podstawami programowymi, które zostały stworzone za czasów Zjednoczonej Prawicy, a które nie są merytoryczne? Co ze zwiększoną liczbą godzin lekcyjnych historii? Pytań jest wiele, a opozycja, jak na razie, nie udziela odpowiedzi.

W jaki sposób w Pana ocenie odbiurokratyzować szkołę?      

Na pewno jest wiele do naprawienia i fakt, że partie opozycyjne skupiają się na innych kwestiach, które również są istotne, nie zmienia tego, że edukacji należy również zaproponować konkretne rozwiązania. Sądzę, że oświata potrzebuje czegoś na kształt okrągłego stołu, gdzie znaleźliby się eksperci, ale również nauczyciele, którzy znają i rozumieją problemy szkoły. W ten sposób można rozwiązać kompleksowo problemy edukacji, bo próba zaczynania od zera tylko zaszkodziłaby szkole, gdyż oświata nie lubi rewolucji. Natomiast potrzebna jest polskiej szkole ewolucja. Po odsunięciu obecnie rządzących należy się zastanowić, jakiej szkoły chcemy.

W tym roku szkolnym do szkół wszedł nowy przedmiot Historia i Teraźniejszość. Jak wygląda nauczanie tego przedmiotu w sytuacji, gdy przedstawia on jedyną wizję świata i polskiej historii, która występuje również w narracji politycznej obecnie rządzącej koalicji?

W tej kwestii mam bardzo duży dyskomfort, ponieważ pamiętam w jaki sposób rozmawiało się z uczniami na temat historii, która była przedmiotem mało istotnym. Obawiam się, że po wprowadzeniu kolejnych godzin lekcyjnych historii w postaci HiT-u jeszcze bardziej zniechęci młodych do tego przedmiotu.

Natomiast druga sprawa, to fakt, że nauczanie tego przedmiotu, którego treści zostały upolitycznione to odpowiedzialność dla nauczycieli. Mianowicie, czy nauczyciele ulegną presji i dadzą się zastraszyć władzy, żeby nauczać uczniów upolitycznionej wersji historii czy też nie, zwłaszcza że nauczyciel może rozszerzać lub ograniczać podstawę programową. Warto podkreślić, że przed rozpoczęciem roku szkolnego inicjatywa Wolna Szkoła sporządziła mapę szkół, które będą z podręcznika profesora Roszkowskiego korzystały. To pokazuje, że są nauczyciele z pasją, którzy w systemie edukacji są najsilniejszym ogniwem, co nie zmienia faktu, że ponoszą skutki działań polityków.

Kto w Pana ocenie będzie uczył młodzież za 10-15 lat?

Obawiam się, że wówczas nie będzie już komu uczyć w szkole, jeśli nie poprawi się warunków pracy nauczycieli. Jeżeli chcemy zatrzymać odpływ kadry pedagogicznej, to nauczyciel musi być dobrze wynagradzany, co będzie przyciągało nowych ludzi do tego zawodu, a dzięki temu wzrośnie jego prestiż.

To są działania niezbędna, ponieważ rządzącym udało się skutecznie społeczeństwu zaszczepić obraz nauczyciela, który mało pracuje, a mimo to jest dobrze wynagradzany, co jest nieprawdą. Najlepszym tego przykładem jest znikomy procent absolwentów, który wybiera specjalizację nauczycielską i próbuje swoich sił w szkole z które bardzo szybko rezygnują, bo zderzają się z rzeczywistością. To samo robią nauczyciele, którzy mają już spory staż, ale również zmieniają zawód.

Jakie działania trzeba wcielić w życie, żeby nauczyciele zostali w szkole?      

Powinno się słuchać nauczycieli, których postulaty są jasne. W mojej ocenie kluczowe jest wynagrodzenie i słuchanie nauczycieli, zwłaszcza że minister edukacji to de facto pierwszy nauczyciel. Nie rozumiem, dlaczego nie chce rozmawiać z nauczycielami, którzy są w każdej chwili gotowi, żeby usiąść do rozmowy, zwłaszcza w sytuacji, gdy system edukacji jest w fatalnym stanie i za kilka lat w szkołach już może nie być odpowiedniej kadry pedagogicznej, która będzie w stanie uczyć młodzież.

Jak duże różnice edukacyjne będą między uczniami, którzy ukończyli szkołę Anny Zalewskiej, a tymi, którzy ukończą szkołę ministra Przemysława Czarnka?   

Sądzę, że dużych różnic nie będzie, ponieważ minister Czarnek skupił się na reformie programowej i zwiększył władzę kuratorów, co nie wpływa w dotkliwy sposób na system edukacji.

Jak Pan sądzi, czy Zjednoczonej Prawicy za pomocą podręcznika profesora Roszkowskiego uda się ukształtować młodych ludzi do swoich potrzeb politycznych?

Myślę, że nie.

Dlaczego?

Młodzi ludzie są świadomi, otwarci i interesują się światem. Tuż przed rozpoczęciem roku szkolnego uczniowie śledzili uważnie sytuację związaną z podręcznikiem profesora Roszkowskiego. To pokazuje, że młodzież potrafi oddzielić ziarno od plew i potrafi wyrażać swoje poglądy. Nie sądzę też, żeby nauczyciele indoktrynowali uczniów w szkole, co nie znaczy, że takie przypadki mogą się zdarzyć.

Czy w Pana ocenie przy pomysłach resortu edukacji nauczyciele i uczniowie mogą się czuć bezpiecznie w szkole?

Bezpieczna szkoła przede wszystkim zależy od dyrektora i nauczycieli, których obowiązkiem jest zapewnienie warunków do edukacji uczniom. Są różni dyrektorzy, którzy wywiązują się ze swoich zadań najlepiej jak potrafią podobnie zresztą jak i nauczyciele.

Natomiast, jeśli weźmie się pod uwagę pomysły ministra Czarnka, to niestety, ale nauczyciele nie mogą czuć się bezpiecznie w szkole, ponieważ żyją od 7 lat w ciągłej niepewności.

Jak Pan sądzi, kiedy system oświaty zasłuży na spokój i ewolucję?

Trudno powiedzieć, bo to będzie zależało od decyzji polityków, którzy aspirują do władzy i ich działań. Nie zmienia to jednak faktu, że powinni czuć odpowiedzialność za poziom edukacji i system, który co kadencję jest wywracany do góry nogami. To jest najgorsze działanie, gdyż nie daje ciągłości zmianom, które już zostały wprowadzone, a które się sprawdziły. W taki właśnie sposób reformowano edukację w Finlandii, gdzie zamiast zaczynać od nowa na płaszczyźnie edukacji, kolejne rządy przeprowadzały reformy, które ulepszały system, co w pozytywny sposób odbiło się na edukacji.

Bardzo dziękuję za rozmowę.    

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Michal Ruszczyk

Historyk i dziennikarz współpracujący z portalami informacyjnymi i mediami obywatelskimi. Redaktor Sieciowej Telewizji Obywatelskiej Video Kod. Redaktor miesięcznika “Nasze Czasopismo” od stycznia 2018 do marca 2019. Od października 2018 współpracownik portali internetowych - Crowd Media, wiadomo.co i koduj24. Współzałożyciel i członek zarządu Stowarzyszenia Kluby Liberalne do marca 2019 roku. Od kwietnia 2019 związany z Koalicją Ateistyczną. Były członek warszawskich struktur Nowoczesnej.

Media Tygodnia
Ładowanie