W niedzielę cieszyliśmy się ze świetnych występów Kamila Stocha i Dawida Kubackiego w Zakopanem, ale ich dobre skoki nie mogły przysłonić faktu, że część naszej ekipy nie jest w optymalnej dyspozycji. Na słabszą formę skoczków zareagował trener Michal Doležal.
Po wizycie w Zakopanem Puchar Świata przenosi się do Japonii. Na weekend zaplanowano dwa konkursy w Sapporo. Wystąpi w nich sześciu Polaków, ale skład personalny wybranej przez Doležala kadry zaskakuje. Do Japonii poleci aż trzech zawodników na codzień trenujących w kadrze B. To Aleksander Zniszczoł, Klemens Murańka i Andrzej Stękała. Dołączą oni do Dawida Kubackiego, Kamila Stocha i Piotra Żyły.
Co do formy tych trzech skoczków nie ma zastrzeżeń. Kubacki imponuje wynikami od miesiąca, Stoch w Zakopanem wygrał, Żyła regularnie znajduje się w pierwszej dziesiątce zawodów. Zawodzą jednak inni doświadczeni zawodnicy: Maciej Kot i Stefan Hula. Trener Doležal podjął zaskakującą decyzję, że wystąpią oni w najbliższych zawodach Pucharu Kontynentalnego, czyli narciarskiej drugiej ligi.
– Aktualnie nie myślimy o tym, czy Maciek i Stefan wrócą do Pucharu Świata po przerwie za tydzień – powiedział trener w rozmowie z portalem Sport.pl. Może to oznaczać, że Hulę i Kota czeka dłuższa rozłąka z Pucharem Świata. Wszystko zależy od ich wyników. W tej samej rozmowie Doležal przyznał, że powodów słabszej formy skoczków doszukuje się w psychice. Starty w zawodach niższej rangi mają pomóc w resecie, oczyszczeni głowy.
Do Sapporo nie pojedzie też Jakub Wolny, którego Doležal niespodziewanie powołał w Zakopanem do składu drużynówki. Wolny nie zaprezentował się zbyt dobrze, jego słaby skok nie pozwolił powalczyć o podium. Decyzja trenera, zawodnik zostanie w Polsce i będzie trenował z Grzegorzem Sobczykiem.
Puchar Świata w Sapporo jest szansą na powrót do kadry A dla Klemensa Murańki. Kilkanaście lat temu, gdy jako dziesięciolatek skoczył na Wielkiej Krokwi 135,5 metra, jego nazwisko obiegło cały kraj, a media kreowały go na następce Adama Małysza. W Pucharze Świata nigdy jednak nie zaistniał. Przypomniał o sobie, zajmując 1 i 2 miejsce w ostatnich konkursach Pucharu Kontynentalnego… w Sapporo.
Najbliższe zawody będą dla Dawida Kubackiego kolejną okazją do śrubowania swojego rekordu Polski w ilości kolejnych konkursów zakończonych na podium. To jednak tylko dodatkowy cel, za który medali się nie przyznaje. Najważniejsza jest gonitwa w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Polak traci do lidera, Karla Geigera, 107 punktów.
Fot: Marcin Kadziolka / Shutterstock.com
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU