Burzliwy przebieg miała sesja budżetowa rady miasta Szczecina. Marcin Pawlicki, szef klubu PiS, wygłosił stek inwektyw.
Budżetową sesją w Szczecinie opisuje “Gazeta Wyborcza”. Debata została zdominowana przez dyskusję na temat przyczyn złej kondycji finansowej samorządów. Padły liczby obnażające antysamorządowe działanie rządu, ale radni PiS bronili polityki prowadzonej przez gabinet Mateusza Morawieckiego. Na tym tle doszło do burzliwej wymiany zdań, która zakończyła się stekiem wyzwisk wygłoszonych przez PiS-owskiego radnego. Marcin Pawlicki wkroczył do akcji.
Rząd odebrał samorządom PIT
Piotr Krzystek, prezydent Szczecina, zwracał uwagę, że największym problemem jest nowy sposób dzielenia się wpływami z podatku PIT. Zmiany wprowadzone w tym zakresie przez Zjednoczoną Prawicę uderzają w finanse samorządów.
– W 2021 roku wpływy z podatku PIT do kasy Szczecina sięgały 705 mln zł. W kończącym się roku będzie to 613 mln zł, a w przyszłym już tylko 583 mln zł – mówił włodarz Szczecina.
Te proste wyliczenia nie przypadły do gustu radnym PiS, którzy argumentowali, że to nie jest wina rządu, tylko ogólnej sytuacji na świecie. – Spadek jest bzdurą, bo na pewno będzie wsparcie rządu – mówił Marcin Pawlicki, szef klubu PiS.
Prezydent Szczecina konsekwentnie udowadniał na liczbach, że nawet rządowe “rekompensaty” nie wyrównają strat, które są wyliczane w sposób krzywdzący dla dużych miast.
– Dla Szczecina będzie to 216 zł na mieszkańca, ale już w podstargardzkim Marianowie 953 zł – tłumaczył Piotr Krzystek.
Poleciały wyzwiska
Prezydent stolicy województwa zachodniopomorskiego podczas emocjonalnej debaty miał wsparcie radnych Koalicji Obywatelskiej. – Przed 30 laty oparto Polskę o bardzo silne samorządy. Oddano mieszkańcom kompetencje do zarządzania swoimi sprawami. Teraz następuje centralizacja, a przecież samorząd jest częścią państwa – powiedział radny Paweł Bartnik.
Bardzo aktywny podczas sesji Marcin Pawlicki z PiS cały czas bronił rządu. W końcu opowiedział rzekomą rozmowę z doradcą kredytowym, który jeszcze w czasach hossy miał odradzać branie kredytu hipotecznego “pod korek”. To było nawiązanie do kredytów, które zaciąga miasto współfinansując nimi inwestycje wsparte funduszami unijnymi. Ta opowieść skończyła się awanturą.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU