Krzysztof Jurgiel znowu buntuje się przeciwko Kaczyńskiemu. Dołączy do drużyny Ziobry?

Wśród europosłów Prawa i Sprawiedliwości tli się bunt. To tam 10 lat temu w opozycji do Kaczyńskiego stanął Ziobro, Kurski i Cymański.

Trzy dni temu “Wprost” napisał o europosłach Prawa i Sprawiedliwości, którzy są niezależni finansowo i z tego powodu bardziej skorzy do wyznań politycznych. Nie podoba im się faworyzowanie przez Jarosława Kaczyńskiego premiera Mateusza Morawieckiego. Anonimowo skrytykowali ostatnią wyprawę polskiego premiera do Budapesztu na spotkanie z Viktorem Orbanem i Matteo Salvinim.

– Trochę to śmieszne, że polski premier musi jeździć na Węgry, żeby prowadzić takie rozmowy. Przecież to Viktor Orban jest na musie, bo odszedł z EPP, uprzedzając wyrzucenie i teraz nie bardzo wie, gdzie się podziać, ale na wewnętrzny użytek odgrywa teatr, że oto wszyscy do niego przyjeżdżają, żeby go przeciągnąć na swoją stronę – mówił rozmówca “Wprost”.

Mamy chyba pierwszego eurodeputowanego, który pod nazwiskiem zaczyna publicznie wyrażać to co myśli. Krzysztof Jurgiel, były minister rolnictwa, trzyma stronę Zbigniewa Ziobry w sprawie Funduszu Odbudowy. – Uzależnianie się, jeśli chodzi o kredyty, od wspólnych gwarancji, jest dla Polski niedobre. Moje myślenie jest podobne do Ziobry – powiedział “Gazecie Wyborczej”. – To jest już federalizacja Europy. A ja jestem zwolennikiem Europy Narodów – dodaje.

Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry zapowiedziała publicznie, że nie poprze Funduszu Odbudowy, co może doprowadzić do zablokowania w całej Unii Europejskiej, wypłaty miliardów euro na odbudowę gospodarek po pandemii. Polska ma dostać prawie 24 mld euro w dotacjach i może się starać o 34 mld euro tanich pożyczek.

10 lat temu Europarlament był zarzewiem buntu. Europosłowie Zbigniew Ziobro, Jacek Kurski i Tadeusz Cymański, po serii przegranych wyborów domagali się otwarcia Prawa i Sprawiedliwości na inne ugrupowania. Chcieli demokratyzacji PiS-u, a Jacek Kurski porównywał wtedy formację Kaczyńskiego do Korei Północnej. Cała trójka została wykluczona z partii.

Źródło: Gazeta Wyborcza