Polityka i Społeczeństwo

Życiowa misja Sasina organizacji wyborów kopertowych zmiażdżona przez NIK. Odda kasę?

Minister Jacek Sasin
Flickr.com/PiS

Najwyższa Izba Kontroli badała sprawę wyborów-widmo od lipca zeszłego roku, a przedmiotem zainteresowania kontrolerów były kwoty wydane na organizację głosowania oraz podstawa prawna ich przeprowadzenia.

Z nieoficjalnych informacji wynika, że prezes NIK Marian Banaś o rzetelność ustaleń stoczył bój ze swoimi zastępcami, ponieważ Małgorzata Motylow i Tadeusz Dziuba (były poseł PiS) byli przeciwni stawianiu w raporcie zarzutów rządowi premiera Mateusza Morawieckiego. Kolegium NIK przyjęło raport ośmioma głosami „za” (na 15).

Przeciwnicy Banasia argumentują, że obciążanie rządu za nieprawidłowości jest oderwane od rzeczywistości, ponieważ w maju 2020 r. nie było innego wyjścia. Tyle, że to nieprawda. Cała operacja była czysto polityczną zagrywką obozu władzy. Jarosław Kaczyński chciał za wszelka cenę przepchnąć reelekcję Andrzeja Dudy. Gdyby motywacja rządzących była uczciwa i propaństwowa, wprowadziliby legalny i opisany w konstytucji stan nadzwyczajny, który w pełni zgodnie z prawem zamraża bieg kadencji organów państwa.

Raport NIK określa, że samowolka premiera Morawieckiego była bardzo kosztowna, ponieważ same pakiety wyborcze to dla Poczty Polskiej wydatek rzędu 68,8 mln zł. Do tego dochodzą koszty transportu i przechowywania, a te ciągle rosną, ponieważ ta bezużyteczna makulatura nadal zalega w magazynach. Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych wpakowała w wyborczy przekręt 4,5 mln zł.

Inspektorzy NIK badający aferę weszli m.in. do łódzkich magazynów Poczty, w których zalega ponad 26 mln pakietów wyborczych – to ponad 133 tys. paczek po 200 sztuk, czyli 560 ton ładunku. Kontrolerzy Izby zbadali również pozostałe koszty, które w związku z wyborami poniósł państwowy operator – specjalne worki na pakiety wyborcze kosztowały ok. 5 mln zł, a do tego dochodzi jeszcze koszt urn. Całe szczęście, że worki i urny mogą być wykorzystane w przyszłości.

Ponieważ Poczta oraz PWPW wykonywały robotę bez umów, czyli „na gębę”, nie miały jak odzyskać zmarnowanych pieniędzy. PiS, aby ratować obie firmy, w lipcu, w środku nocy dopisało do nowelizacji kwietniowej ustawy o COVID-19, że koszty ma pokryć Państwowa Komisja Wyborcza. Zapisy przeszły przez Sejm głosami PiS, przy sprzeciwie opozycji. We wrześniu 2020 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie unieważnił decyzje Morawieckiego, które były podstawą działania dla ministerstw i państwowych firm.

W styczniu 2021 r. Poczta Polska otrzymała 53 mln 205 tys. zł, a Państwowa Wytwórnia Papierów Wartościowych 3 mln 245 tys. zł. Samo przechowywanie pakietów to roczny koszt rzędu 2 mln zł. Wartość pakietów jako makulatury to zaś ok. 3,3 mln zł. NIK chce wyjaśnień, dlaczego koszt druku kopert był znacznie wyższy od rynkowej ceny takiej usługi.

Źródło: „Gazeta Wyborcza”

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie