Reporterzy Radia Zet pozyskali nowe informacje w sprawie pieniędzy, o jakich mówił kilka dni temu w Sejmie ks. Tomasz Jegierski. Przypomnijmy, zarzuca on ojcu obecnego premiera Kornelowi Morawieckiemu, że ten nie zwrócił mu pożyczki w kwocie 96 tys. złotych, które ten przekazał mu w 2013 roku. Miały one pochodzić z dotacji, jakiej fundacji “SOS dla życia”, prowadzonej przez ks. Jegierskiego udzielił BZ WBK, w którym prezesem był wówczas syn Morawieckiego, a obecnie premier Mateusz Morawiecki. Przekazanie pieniędzy na rzecz stowarzyszenia “Solidarność Walcząca” miało być formą podziękowania za pozytywną decyzję o wsparciu finansowym ze strony banku. Sam Kornel Morawiecki jeszcze w piątek przekonywał, że żadnej pożyczki nie było a on sam jest przez ks. Jegierskiego szantażowany, wobec czego sprawę skierował on już do prokuratury.
Dziś jednak okazuje się, że fundacja “SOS dla życia” otrzymała wsparcie nie tylko z BZ WBK ale i z PKO BP, gdzie prezesem od 2009 roku jest Zbigniew Jagiełło, w czasach PRL działacz Solidarności Walczącej oraz prywatnie bliski znajomy Mateusza Morawieckiego. Pod koniec grudnia 2012 roku kierowany przez niego bank przekazał darowiznę na rzecz fundację ks. Jegierskiego. To właśnie wtedy ksiądz miał usłyszeć od asystenta Kornela Morawieckiego Marka Pawlaka, że mógłby w dowód wdzięczności przekazać pewną kwotę pieniędzy do wspomnianego stowarzyszenia.
Na potwierdzenie swoich słów, ks. Jegierski udostępnił reporterom Radia Zet wydruki z rachunku bankowego fundacji, gdzie widnieje dwukrotnie pobranie w gotówce kwot 48 tys. zł. Zdaniem księdza, do przekazania pieniędzy doszło 5 stycznia 2013 roku w siedzibie Stowarzyszenia „Solidarność” Walcząca we Wrocławiu. Otrzymuje tam pokwitowanie podpisane przez Kornela Morawieckiego, które mówi o pożyczce. Jak twierdzi, kilka dni później jedzie z Kornelem Morawieckim i jego asystentem do Warszawy. Na placu Trzech Krzyży w jednej z kawiarnii ma dojść do spotkania z pracownikiem BZ WBK Piotrem T., który miał być kontaktem w banku na przyszłość. Pożyczki i darowizna bankowe są udokumentowane, wraz z datami i podpisami stron.
Ks. Jegierski dostał dotację i darowiznę z BZ WBK i PKO BP dzięki pośrednictwu asystenta Kornela Morawieckiego? Twierdzi, że w dowód wdzięczności miał przekazać 96 tys. jako pożyczkę dla stowarzyszenia Morawieckiego. W 2015 r. Jegierski chce wreszcie rozliczyć pożyczkę. pic.twitter.com/tMKB3cDz3e
— Mariusz Gierszewski (@MariuszGierszew) March 26, 2018
Mimo wezwań do zwrotu udzielonej pożyczki, kontakt ks. Jegierskiego z Kornelem Morawieckim się urywa aż do czasu, gdy sprawa zostaje upubliczniona w połowie 2017 roku. Efektem burzy, do jakiej doprowadziło ujawnienie nierozliczonej pożyczki jest wizyta dwóch osób, podających się na policjantów, którzy próbują dokonać przeszukania siedziby fundacji w grudniu 2017 roku. Kilka miesięcy później, w lutym 2018 roku w sprawę angażuje się ABW, które nachodzi babcię ks. Jegierskiego oraz pracownicę fundacji. Okazuje się, że prowadzą oni postępowanie w sprawie usiłowania niekorzystnego rozporządzenia mieniem stowarzyszenia “Solidarność Walcząca” przez przedstawicieli fundacji “SOS dla życia” z zawiadomienia Kornela Morawieckiego. Warto zwrócić uwagę – nie szantażu, nie próby wyłudzenia pieniędzy, tylko działania wypełniającego znamiona całkowitego odwrócenia kota ogonem zarzutów stawianych Morawieckiemu. Samo śledztwo z zawiadomienia ks. Jegierskiego zostaje natomiast wszczęte już po tym, jak ABW zabezpieczyła dokumenty księgowe w jego fundacji.
W międzyczasie okazuje się, że sam Kornel Morawiecki wysyła do księdza swoich emisariuszy, by ten wycofał się z zarzutów. Sama pożyczka przestaje być także bytem wirtualnym – nagle pojawia się stwierdzenie, że może i pożyczka była, jednak nie trafiła do stowarzyszenia, tylko do bliżej nieokreślonej osoby, a Marek Pawlak nagle staje się Markiem P.
Można zatem dojść do wniosku, że oto mamy do czynienia z próbą znalezienia kozła ofiarnego, na którego sprawa zostanie zrzucona. Oskarżenie oraz ewentualne skazanie asystenta posła Kornela Morawieckiego to bowiem dużo mniejszy kaliber sprawy niż afera korupcyjna, w którą zamieszany jest obecny premier RP. Przewłaszczenie pieniędzy stowarzyszenia to natomiast znacznie mniejszy kaliber niż udzielenie dotacji z dwóch banków dla fundacji ratujących chore dzieci, w zamian za łapówkę dla stowarzyszenia, z którym obaj prezesi banków są bezpośrednio powiązani.
Szkoda, że nie do końca możemy wierzyć w to, że upolityczniona prokuratura i wkrótce upolitycznione sądy sprawę wyjaśni zgodnie z prawdą i nie będzie się kierować politycznym rachunkiem zysków i strat polityków partii rządzącej.
Więcej szczegółów na Radiozet.pl
Fot. W. Kompała / KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU