Zaledwie 3 proc. Węgrów głosujących na Fidesz wini Władimira Putina i Rosję za wojnę w Ukrainie. Co drugi zwolennik Wiktora Orbana jako winnych wskazuje Unię Europejską i Stany Zjednoczone.
Orban, cichy sojusznik Putina
Wojna w Ukrainie bardzo szybko zweryfikowała, które kraje są prodemokratyczne i sprzeciwiają się agresji Władimira Putina, a które już tak jednoznaczne w swojej ocenie nie są. Najlepszym przykładem mogą być Węgry rządzone przez Wiktora Orbana. Wszystkie wypowiedzi przywódcy Fideszu i działania wobec napadniętej Ukrainy utwierdziły Europę w przekonaniu, że lepiej nie mieć nic wspólnego jego polityką. Zrozumiał to nawet PiS.
Biznesowe powiązania Węgier i Rosji okazały się na tyle silne, że żadna wojna Władimira Putina, nie zachwiały wiary Orbana w słuszność współpracy Kremlem. Co więcej, na Węgrzech ma zostać rozbudowana elektrownia jądrowa Paks, na którą Moskwa udzieli pożyczki Budapesztowi w wysokości 10 miliardów euro. Za prace odpowiedzialny będzie…rosyjski koncern Rosatom.
Zwolennicy Fideszu wierzą propagandzie
Prorosyjska propaganda Orbana ma swoje odzwierciedlenie w sondażach. Portal 24.hu opublikował szokującą sondę przeprowadzoną w dniach 27 lipca – 3 sierpnia. Wynika z niej, że tylko 3 proc. zwolenników partii Fidesz za wojnę w Ukrainie obwinia Rosję i Władimira Putina.
Jakby tego było mało, 49 proc. uważa, że sytuacja w Ukrainie jest winą Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, 12 proc. badanych stwierdziło, że to sama Ukraina ponosi odpowiedzialność za wybuch wojny, a 32 proc. sympatyków partii premiera Węgier nie wiedziało natomiast, jaką opcję wskazać.
Na szczęście na Węgrzech jest też samodzielnie myśląca opozycja. W tym gronie aż 64 proc. ankietowanych uznało, że Rosja odpowiada za wszczęcie wojny w Ukrainie.
Źródło: o2.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
