18 maja prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę wprowadzającą zmiany w systemie ubezpieczeń społecznych. Projekt wywołał burzę, ponieważ po cichu, z pominięciem strony społecznej, wprowadzono do niego zapisy dające ZUS wolną rękę w określeniu, kto jest płatnikiem składek za konkretnego pracownika.
Wydawałoby się niepozorny zapis zawarty w art 38a, w brzmieniu: „ZUS wydaje decyzję podmiotowi zgłaszającemu ubezpieczonych do ubezpieczeń społecznych oraz płatnikowi składek ustalonemu przez Zakład”, wywołał panikę w środowisku przedsiębiorców.
Stało się tak, ponieważ w dzisiejszej gospodarce, gdzie nad jednym projektem pracuje często wiele firm, np. w roli podwykonawców, pojawia się zagrożenie, że za zaległości w składkach jednej z nich konsekwencje poniosą pozostałe. Wystarczy, że ZUS jednostronnie “ustali”, że to one są płatnikami. Może to prowadzić do bankructwa całych przedsiębiorstw, ponieważ Zakład Ubezpieczeń Społecznych ma prawo naliczać składki do 5 lat wstecz, czego nie przetrwałaby niemal żadna firma.
Wszystko w sytuacji, kiedy ze zmianami w ustawie wiązano wielkie nadzieje. Zostały one ogłoszone jako długo oczekiwane rozwiązanie jednej z bolączek polskich firm, jaką jest konieczność dokonywania dużej ilości przelewów składek na różne konta, co pochłaniało czas i środki. Ustawa zastąpiła bowiem dotychczasowe 4 przelewy na cztery osobne konta, pojedynczym transferem środków na jeden rachunek, co znacznie upraszcza dotychczasową procedurę.
Obrońcy rządu pewnie powiedzą, że powyższe zapisy same w sobie nie oznaczają patologii, ponieważ wszystko zależy od zdrowego rozsądku kierujących ZUSem. Niestety sposób wprowadzenia art 38 sugeruje, że nie ma mowy o przypadku. Kontrowersyjny zapis został bowiem po cichu dodany do projektu ustawy po tym, jak już przeszła ona etap formalnych konsultacji, na których z całą pewnością wywołałby falę sprzeciwów i uwag.
Sama strona rządowa przyznała, że celem nowego zapisu jest ułatwienie ściągania należności. Wszystko w interesie pracowników, za których na bieżąco nie odprowadzano składek.
Wiele wskazuje na to, że nadchodzi kolejny etap słynnego “uszczelniania” systemu podatkowego, które do tej pory sprawdzało się do rabunkowego ściągania środków z przedsiębiorców poprzez utrudnianie zwrotów podatku VAT. Teraz, w desperackim łataniu dziury budżetowej, ZUS rozpoczyna polowanie na uczciwe firmy, aby ich kosztem nadrobić straty wywołane przez nieuczciwych albo bankrutujących płatników. Stratedzy rządowi nie wzięli pod uwagę tylko jednego, kto zapłaci składki ZUS za zwolnionych pracowników firm, które zbankrutują w wyniku arbitralnych decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych?
Źródło: wyborcza
fot. flickr/Senat RP
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU