Standardy doboru kadr za rządów PiS nie przestają zadziwiać. Spółki opanowała bowiem nie tylko banda Misiewiczów, ale okazuje się także, że za niekompetencje i rujnowanie majątku państwa można zostać nagrodzonym i awansowanym. Jak donosi “Fakt”, tak stało się bowiem w przypadku Polskiej Fundacji Narodowej. Organizacja trapiona ciągnącym się pasmem blamaży i wpadek, zmienia w końcu swojego prezesa. Zdaje się, że PiS nie wyciągnął jednak wniosków i zupełnie nie połączył kompromitujących wyników PFN z całkowicie niekompetentną kadrą kierowniczą i zamiast postawić na profesjonalistów, wybrał jeszcze większe kolesiostwo i brak kwalifikacji.
Nowym prezesem został bowiem Filip Rdesiński, poprzednio prezes Radia Poznań. Problem w tym, że nowy sternik PFN miał doprowadzić rozgłośnię dosłownie do ruiny. W dwa lata zadłużył on bowiem Radio Poznań na 3,73 mln zł, co tłumaczył “trudnościami na rynku reklamowym z powodu sytuacji politycznej”. Warto nadmienić skokowy charakter “sukcesów” prezesa, ponieważ aż 2,36 mln zł z omawianej kwoty wyniosła strata za sam 2017 r., co oznaczało kolosalny wzrost strat o 70% w ciągu jednego roku. Jakby tego było mało, money.pl przypomniał, że w 2010 r. Rdesiński przez pół roku był prezesem radia Merkury (poprzednia nazwa Radia Poznań), ale został zwolniony dyscyplinarnie przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji za działanie na szkodę spółki.
Jednak nawet tu lista osobliwych “kompetencji” prezesa się nie kończy. Filip Rdesiński zasłynął bowiem zwolnieniem dziennikarza, który na antenie zadawał niewygodne pytania europosłowi PiS Ryszardowi Czarneckiemu o jego syna, który podawał się za eksperta w obszarze, gdzie nie ma żadnego wykształcenia.
Sam prezes PFN odpiera zarzuty “Faktu” i money.pl twierdzi, że ani nie zadłużył radia, a sprawa jego dyscyplinarnego zwolnienia zakończyła się w sądzie, gdzie ostatecznie wygrał. Filip Rdesieński zasugerował także, że za jego rządów radio osiągało świetnie wyniki reklamowe.
Wzięli manipulację Faktu i zrobili z niej kłamstwo. Nie zadłużyłem spółki. Nie byłem w Amstardamie. Proces o zwolnienie w 2010 wygrałem. Szkoda słów. https://t.co/MqHqu5k67P
— Filip Rdesiński (@FilipRdesinski) August 13, 2018
Jeśli opisane zarzuty się potwierdzą, a PiS dalej będzie uznawać, że to jest właściwa osoba do dbania o dobry wizerunek Polski na świecie, to będziemy mieli do czynienia z sytuacją niebywałą. Nie stawiając na sprawdzonych ludzi z doświadczeniem i reputacją ryzykujemy, że PFN może już wkrótce narazić cały nasz kraj ponownie na śmieszność. Niestety, tym ostatnim w PiS już nikt zdaje się nie przejmować.
Źródło: fakt.pl
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU