“Zostaliśmy sprzedani”. Kolejny mocny głos w stronę Lewicy

Funkcjonariusze objęci represyjną ustawą dezubekizacyjną, nie mogą się pogodzić z tym, że Lewica nie położyła na stole ich sprawy, gdy układała się z PiS.

Pokrzywdzonych represyjną ustawą dezubekizacyjną pod skrzydła wzięła Lewica. Ich sprawy pilotował Andrzej Rozenek, który od początku był przeciwny układaniu się przez Lewicę z PiS-em. Mundurowi ostrzegali Lewicę, że jak przy zawieraniu układu z formacją Jarosława Kaczyńskiego, nie położą na stole priorytetowej dla nich sprawy, zrobi się gorąco. No i jest gorąco.

Na facebookowym profilu Federacji Stowarzyszeń Służb Mundurowych RP pojawiło się oświadczenie. Byli funkcjonariusze zapowiadają “wizyty” w biurach posłanek i posłów Lewicy.

– Partia, która obiecywała nie współpracować z żadną siłą polityczną, nie popierająca naszej walki o odzyskanie emerytur i rent odebranych ustawa z 16 grudnia 2016 r. właśnie porozumiała się z naszym największym wrogiem, z PiS. Odwiedzmy wszystkie Biura Poselskie (60 poslow Lewicy) oraz terenowe struktury Lewicy (wojewodzkie, powiatowe, miejskie) – piszą mundurowi.

Represjonowani ustawą wprowadzającą odpowiedzialność zbiorową i obcinającą im emerytury nie kryją żalu do Lewicy. – Dlaczego Partia, która miała o nas walczyć nie postawiła warunku – poparcie w zamian za zmianę ustawy represyjnej. Bo do wyborów daleko? Nie, niedaleko. Będziemy pamiętać i mocno zastanowimy się, zanim zagłosujemy na kogokolwiek z Lewicy – grzmią.

Zdzisław Czarnecki, szef Federacji Stowarzyszeń Służb Mundurowych RP mówi w rozmowie z “Gazetą Wyborczą”, że optował za tym, aby nie wchodzić w żadne układy z PiS-em. Podkreślał, że jeżeli to już będzie konieczne, to Lewica powinna podjąć rozmowy i w pierwszej kolejności wymusić wyrzucenie do kosza ustawy dezubekizacyjnej. Inni mundurowi są znacznie ostrzejsi w ocenach – Zostaliśmy sprzedani – mówią gazecie.

Źródło: Facebook, Gazeta Wyborcza