Wojewoda Mazowiecki zwrócił się do Ministra Obrony Narodowej z prośbą o oddelegowanie żołnierzy Wojska Polskiego posiadających kwalifikacje ratownika medycznego lub pielęgniarki systemu, wynikające z przepisów ustawy z 8 września 2006 r. o Państwowym Ratownictwie Medycznym, do zapewnienia obsady dyżurowej w 40 zespołach ratownictwa medycznego w terminie od 2 do 16 września br. z możliwością przedłużenia do 30 września – poinformowano.
Czy rząd zacznie wreszcie poważnie traktować ratowników medycznych?
Sytuacja wydaje się bardzo poważna. Pewnie nie doszłoby do tak drastycznego niedoboru ratowników medycznych w ambulansach, gdyby rząd nie wyszedł z założenia, że ratownicy medyczni nie odważą się odmówić wykonywania swojej pracy, choćby ze strachu przed społecznym ostracyzmem – przecież pomocy pogotowia może potrzebować każdy.
Niektórzy przyjęli 9 zł podwyżki i pracują nadal
Bardzo napięta jest sytuacja w Białymstoku. Jednemu z ratowników, który podpisał nowy kontrakt, zgadzając się na symboliczną podwyżkę, przebito opony, przed samochodem innego rozsypano szkło, a ponieważ doszło do tego w garażu pogotowia, nie ma wątpliwości, że jest to konflikt wewnątrz środowiska.
Jaka jest skala problemu z obsadą ambulansów?
W Łomży zabrakło 45 osób na 58 zatrudnionych, w Warszawie nie pracuje 45 załóg, co stanowi połowę obsady karetek. We Wrocławiu 70 ratowników jest na zwolnieniu lekarskim lub odeszło z pracy. W Bydgoszczy zrezygnowali z pracy wszyscy kontraktowi – 86 osób. W sierpniu 140 na 155 zatrudnionych ratowników złożyło wypowiedzenia. Dopiero wtedy szef pogotowia zaproponował niesławne już 9 zł podwyżki – z 36 do 45 zł. Pozytywnie odpowiedziało trzydzieści osób.
Źródło: WP.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU