Przez wiele miesięcy obóz rządzący sprawiał wrażenie monolitu i władzy, która jest w 100% przekonana o słuszności obranej przez siebie drogi w reformowaniu polskiego państwa. Jedynie właściwe było wprowadzenie upolitycznionej prokuratury, jedynie właściwe było przejęcie a następnie zdewastowanie Trybunału Konstytucyjnego a teraz jedynie właściwe jest upolitycznienie sądów, w tym Krajowej Rady Sądownictwa i Sądu Najwyższego. Ta władza nie uznawała kompromisów i przed swoimi wyborcami miała sprawiać wrażenie pewnej tego, co robi.
Teraz, gdy po raz pierwszy od dwóch lat obóz rządzący jest w wyraźnej defensywie okazuje się, że choć oczywiście deptali Konstytucję i nadal uważają, że było to uzasadnione okolicznościami, to jednak z pewnych “reform” się wycofują. Zdecydowali się na przykład opublikować orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, które do tej pory publikowane nie były. Oficjalna wersja jest taka, że przecież ustawy, której te wyroki dotyczyły już i tak nie obowiązują więc znaczenie ich publikacji w stosownym publikatorze jest generalnie znikome. Ma być głównie symboliczne, jako gest dobrej woli wobec Komisji Europejskiej. Jak zauważył jednak prof. Matczak z Uniwersytetu Warszawskiego, choć w kwestii obowiązywania treści tych spornych rozstrzygnięć może i wnioskodawca projektu, poseł Ast ma rację, że skutków nie wywoła, to jednak fakt ich opublikowania ma niezwykle istotne znaczenie dla oceny odpowiedzialności konstytucyjnej Beaty Szydło.
Wbrew temu, co mówi poseł Ast, publikacja dotąd nieopublikowanych wyroków TK będzie miała skutek prawny, bo potwierdzi, że ich wcześniejsze nieopublikowanie przez Premier Szydło było nielegalne. Łatwiej będzie ją postawić przed Trybunałem Stanu. https://t.co/UtFDKGGw1t
— Marcin Matczak (@wsamraz) March 22, 2018
Jeśli nowy premier, na którym ciąży obowiązek publikacji rozstrzygnięć Trybunału Konstytucyjnego i bez tego projektu, zrobi to mimo to, nawet w wyniku tej prawniczej maskarady, to z zarzutu złamania Konstytucji się wybroni. Beata Szydło takiej szansy już mieć nie będzie – będzie natomiast obowiązywało prawo, które nielegalność jej działań, co znacznie ułatwi postawienie jej przed Trybunałem Stanu.
Może się wobec tego okazać, że wczorajszy wybuch furii i wystąpienie z mównicy sejmowej w obronie rozpasania swojej osoby i swoich podwładnych z rządu było po prostu efektem uświadomienia sobie, że Mateusz Morawiecki, do spółki z prezesem PiS postanowili jej kosztem dogadać się z Brukselą i choćby częściowo zamknąć otwarte fronty w wojnie o polską samorządność przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi. Być może zdała sobie sprawę z tego, że tym razem nie tylko Antoniego Macierewicza władza postanowi schować…
Źródło: Twitter
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU