Polityka i Społeczeństwo

Znany profesor prawa karnego miażdży tłumaczenia obozu władzy. Narracja prorządowych mediów w sprawie zabójstwa Pawła Adamowicza wali się jak domek z kart

Opinia publiczna w naszym kraju od kilku dni żyje głównie tragiczną śmiercią Pawła Adamowicza. Jest to całkowicie zrozumiałe, biorąc pod uwagę, że prezydent Gdańska został zamordowany de facto na służbie, w bestialski sposób ugodzony kilkukrotnie nożem przez Stefana W. podczas niedzielnego finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Od momentu tej strasznej tragedii prorządowe media, z TVP na czele, nie ustają w wysiłkach, by przedstawić całe zdarzenie jako dzieło odosobnionego szaleńca, osoby, który miała zaburzenia psychiczne i w trakcie ataku była niepoczytalna. Do kanonu manipulacji i ferowania wyroków przejdzie wypowiedź Danuty Holeckiej, prowadzącej główne wydanie Wiadomości w dniu 14 stycznia, kiedy na skutek odniesionych ran Adamowicz zmarł. Mianowicie, Holecka rozpoczęła główne wydanie od sugerowania, że sprawca cierpiał na zaburzenia natury psychicznej i co za tym idzie, mógł być niepoczytalny.

Taka kolej rzeczy jest równie oburzająca, co zrozumiała, gdyż oddala ona odpowiedzialność od organów państwa, które według krytyków władzy po raz kolejny zawiodły. Po ujawnieniu przez media informacji, że matka Stefana W. ostrzegała policję przed swoim synem, którego stan psychiczny w więzieniu bardzo się pogorszył i może stanowić zagrożenie dla otoczenia, ze strony organów państwa pojawiły się próby odwracania kota ogonem i wzajemnego przerzucania się gorącym kartoflem.

Okazuje się jednak, że dziś teoria o niepoczytalności sprawcy może ostatecznie legnąć w gruzach. Mianowicie prof. Piotr Kruszyński z Instytutu Prawa Karnego Uniwersytetu Warszawskiego postawił dziś na antenie Polsat News mocny wniosek o poczytalności mordercy:

Z mojego doświadczenia wynika, że Stefan W. w momencie ataku na prezydenta Gdańska był w pełni poczytalny. Nie każdy człowiek, który ma odchylenia od normy psychicznej, musi być niepoczytalny”.

Profesor kontynuował swoją wypowiedź: “Wszyscy widzieliśmy co się stało. Ja uważam, że ten człowiek był świadom tego, co robi”.

Z takim stawianiem sprawy trudno się nie zgodzić. Stefan W. wszedł na scenę w trakcie światełka do nieba, kiedy uwaga wszystkich skupiona była gdzie indziej. Rodzaj użytego narzędzia oraz sposób zadawania ciosów mogą wskazywać na pełną premedytację w zaplanowaniu tej strasznej zbrodni.

Tym samym jak domek z kart wali się narracja prorządowych mediów…

źródło: Polsat News

fot. screen – wiadomosci.tvp.pl

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie