PiS oficjalnie rusza z reparacyjną ofensywą. Pytanie na ile to cyniczna polityczna gra, a na ile realna chęć załatwienia sprawy. Dziennikarz WP Szymon Jadczak zaproponował politykom obozu władzy pewien zakład w tej sprawie. Zareagował Janusz Kowalski.
Cyniczna gra?
1 września, w 83. rocznicę wybuchu II wojny światowej, na Zamku Królewskim zaprezentowano raport o stratach wojennych w Polsce, który przygotował zespół pod kierunkiem posła Arkadiusza Mularczyka. Jarosław Kaczyński oficjalnie zapowiedział, że Polska będzie upominać się o reparacje wojenne od Niemiec. Jak przekazał, suma oczekiwanego odszkodowania wynosi 6 bln 200 mld zł.
Idea obiektywnie rzecz biorąc słuszna, ale, znając cynizm PiS-u, trudno oprzeć się wrażeniu, że oto mamy do czynienia z kolejną polityczną gierką. Nieprzypadkowo Kaczyński mówi, że droga do otrzymania reparacji „będzie trwała długo i nie będzie łatwa” i że on sam być może tego nie dożyje. PiS buduje sobie komfortową sytuację. Teraz politycy obozu władzy mogą krzyczeć, pompować temat, a gdy ktoś zapyta o efekty, to odpowiedź będzie prosta: nikt nie może tego wymagać w tak krótkim czasie. „To duża operacja”, “Na efekty trzeba poczekać kilkadziesiąt lat”, “Nowa władza zaprzepaszcza nasze starania” – niepotrzebne skreślić. Gdy PiS szedł do władzy pytaniem o prawdę o Smoleńsku i wrak, po latach rządów musiał wymyślać wymówki, czemu wraku tupolewa nadal nie ma w Polsce. W temacie reparacji już wygodną wymóweczkę przygotowano.
Zakład o reparacje
Politycy opozycji i obserwatorzy spoza bańki obozu władzy mają więc wiele wątpliwości, czy PiS wyciągnie od Niemiec choćby jedno euro. Znany dziennikarz Szymon Jadczak z WP (to on opisał m.in. aferę związaną z biznesem Łukasza Mejzy) zaproponował politykom koalicji rządzącej pewien zakład.
– Założę się o 10 tysięcy złotych z Mateuszem Morawieckim, Arkadiuszem Mularczykiem albo jakimkolwiek innym politykiem PiS lub Solidarnej Polski, że w ciągu najbliższych 5 lat nie dostaniemy ani złotówki z reparacji od Niemiec. Kto odważny przyjąć zakład? – napisał dziennikarz na Twitterze. Cóż, gdyby rząd był pewny swego, mógłby symbolicznie przyjąć zakład.
To nie jest kwestia zakładu. Tylko profesjonalnej determinacji 🇵🇱państwa walki o reparacje. Dziś już powinna być złożona oficjalna nota dyplomatyczna niemieckiemu rządowi. Niemcy muszą wiedzieć, że to jest na poważnie.Od lat w strukturach rządu powinien pracować zespół prawników.
— Janusz Kowalski 🇵🇱 (@JKowalski_posel) September 2, 2022
Na apel Jadczaka odpowiedział Janusz Kowalski. Miłośnik weta i przeciwnik kredek odparł, że sukces reparacyjnej operacji to „nie kwestia zakładu”, tylko „profesjonalnej determinacji polskiego państwa” w walce o odszkodowania.
– Dziś już powinna być złożona oficjalna nota dyplomatyczna niemieckiemu rządowi. Niemcy muszą wiedzieć, że to jest na poważnie. Od lat w strukturach rządu powinien pracować zespół prawników – napisał Kowalski. Gdy Jadczak dopytał, czy Kowalski przyjmie zakład, ten zaczął szukać wymówek. Zaatakował też… Donalda Tuska i Szymona Hołownię.
– Sprawa jest oczywista. Jeżeli Niemcy wspierane przez PO Tuska i Hołownia 2050 zobaczą profesjonalną dynamikę rządu walki o reparacji – na gruncie formalnym i naukowym – wygramy. To obowiązek narodowy. Traktuję go na poważnie – o takie rzeczy się nie robi się zakładów. Z poważaniem – wymówił się Kowalski.
Cóż, a może Zjednoczona Prawica, zanim podejmie „trudną i długą” walkę o reparacje, zadba o odblokowanie środków z KPO?
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU