Agnieszka Holland zabrała głos po medialnym ataku Jarosława Kaczyńskiego, który miał miejsce podczas sobotniej konwencji Prawa i Sprawiedliwości. Lider partii rządzącej postanowił bowiem podczas wydarzenia zmanipulować wypowiedź reżyserki, aby uczynić z niej wręcz ikonę elit układu III RP, który w imieniu milionów zwykłych Polaków ma zwalczać dobra zmiana. Prezes powiedział wówczas, że “są tacy, którzy chcą nam odebrać wolność poglądów, wolność słowa, ba, wolność sumienia, wolność religii (…) którzy w gruncie rzeczy zapowiadają, że w Polsce, jeśli zwyciężą, zniesiona zostanie demokracja, a ogromna część społeczeństwa o poglądach innych niż te, które oni głoszą, będzie w gruncie rzeczy wyłączona z czynnej polityki. Krótko mówiąc, jest o co zabiegać. Kampania będzie rozstrzygała o tym, czy w Polsce ta równość i wolność będzie czy też zostanie podważona. Pani Holland powiedziała kiedyś, nie tak dawno temu, te słowa, które są tak często powtarzane: »żeby było jak było«. Otóż szanowni państwo, jeśli nasi przeciwnicy wygrają, będzie gorzej niż było”.
Agnieszka Holland w rozmowie z portalem Onet.pl odpowiada Jarosławowi Kaczyńskiemu, wskazując na znany mechanizm propagandowy środowiska PiS: “Prezes już dawno opanował do perfekcji sztukę postponowania ludzi, których nie lubi, przy pomocy niedomówień, sugestii, insynuacji. Oczernia bliźnich tak, żeby jakieś błoto do atakowanego się przykleiło, ale żeby nie dać mu szansy na obronę”. Prezes PiS wyrwał bowiem słowa reżyserki z kontekstu, łącząc je ze stwierdzeniami, których nigdy nie wypowiedziała. Na poparcie słów reżyserki można wspomnieć kampanie hejtu wobec WOŚP, lekarzy rezydentów i innych niewygodnych dla władzy grup, kiedy to lekką ręką uciekano się do żenujących manipulacji.
Agnieszka Holland podzieliła się także smutną refleksją o patologicznych wzorcach obecnej debaty publicznej: “Słuchając pana Kaczyńskiego, kiedy sugerował, że ktoś czyni zamach na wolność, równość, sprawiedliwość, demokrację, prawo do głosu, opinii itd., mówi nie o opozycji, ale o sobie i swojej formacji. Takie orwellowskie przestawienie pojęć, typowe zresztą dla prezesa i innych propagandystów tego obozu. Uprawiają klasyczna “mabenę” wyborczą profesora Zybertowicza”.
Znana i ceniona na świecie reżyserka postawiła także mocną diagnozę rządów dobrej zmiany, wskazując, że Prawo i Sprawiedliwość “likwiduje państwo prawa, trójpodział władzy, niezależność sądów i prokuratury. (…) Również odmawia sprawiedliwości ofiarom (skopanym kobietom na Marszu Niepodległości, ofiarom księży pedofilów, ludziom z niepełnosprawnościami, knebluje posłów opozycji), wymyśla obywatelom od komunistów i złodziei, a tymczasem głównym destruktorem państwa prawa jest u nich komunistyczny prokurator stanu wojennego, a różnych byłych komunistów (i agentów) jest w otoczeniu prezesa sporo”.
Szczególnie bolesna dla Agnieszki Holland jest polityka Prawa i Sprawiedliwości w obszarze kultury, gdzie oskarża obóz władzy o stosowanie politycznej cenzury. Działania rządzących mają przypominać metody znane z dystopii Orwella. Reżyserka mówi wprost, że obecnie władza “likwiduje bądź opanowuje instytucje kultury, które tej wolności są emanacją, uderzając w wolność wypowiedzi, ekspresji artystycznej i wprowadzając ekonomiczną cenzurę. Cenzuruje i zmienia historię w stylu orwellowskiego ministerstwa prawdy”.
Agnieszka Holland nie jest jednak wobec oszczerczych ataków sama. Członkowie Gildii Reżyserów Polskich wystosowali w jej obronie list otwarty, mówiąc o użyciu “fałszywego cytatu”.
Tak bezpardonowy atak Jarosława Kaczyńskiego na osobę spoza świata polityki pokazuje, że każdy, kto ma inne zdanie niż rządzący, może znaleźć się na celowniku władzy. Konwencja PiS w tym kontekście może oburzać, zwłaszcza mając świadomość, że odbyła się w cieniu debaty o hejcie i mowie nienawiści. Oskarżanie konkretnej osoby o wszelkie najgorsze zamiary na podstawie manipulowania jej słowami jest działaniem, które prowadzi do eskalacji społecznych emocji, napięć, a przy konsekwentnym podgrzewaniu atmosfery czasem nawet do agresji. Cała sytuacja pokazuje, że w istocie “król jest nagi”, kiedy to rządzący nie są w stanie zachować spójnego przekazu bez uciekania się do kreowania nieistniejących słów swoich przeciwników.
Źródło: onet.pl
Fot. fot. Shutterstock/Michael Wende
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU