Niedawne uniewinnienie przez Sąd Najwyższy Tomasza Komendy, który przesiedział w więzeniu 18 lat za zbrodnię, której nie popełnił, niejako zmusiło opinię publiczną do przypomnienia sobie roli Lecha Kaczyńskiego, wówczas ministra sprawiedliwości, w całym zamieszaniu.
Nie sposób nie zauważyć, że gdyby nie obowiązujący w 2000 roku system, łączący funkcję prokurator generalnego i ministra sprawiedliwości oraz fakt, że pełniący tę funkcję w tamtym czasie ważny polityk Prawa i Sprawiedliwości za wszelką cenę chciał uchodzić za “bezwzględnego szeryfa”, to być może Komenda do więzienia w ogóle by nie trafił. Gazeta Wyborcza przypomniała wczoraj swój wywiad z Lechem Kaczyńskim z listopada 2000 roku, w którym były prezydent i kreowany na wielkiego męża stanu były minister sprawiedliwości nie tylko nie ukrywał wywierania nacisków na prokuratorów, ale w sprawie morderstwa w Miłoszycach wręcz się nim chwalił.
Sęk w tym, że w kręgach PiS to właśnie Lech Kaczyński, mimo swoich wielu wad, uznawany był na prawicy za człowieka znaczniej bardziej rozsądnego, spokojnego i racjonalnego, niż jego brat Jarosław. Taka kolej rzeczy powinna Polakom spędzać sen z powiem, bo to właśnie Jarosław Kaczyński sprawuje praktycznie jednowładztwo w naszym kraju.
Znana dziennikarka Superstacji Eliza Michalik w następujący sposób podsumowała działania Lecha Kaczyńskiego na przestrzeni lat, w świetle działań byłego prezydenta w sprawie Tomasza Komendy: “Od lat tak twierdzę i powtórzę: Lech Kaczyński był mściwym, małostkowym, pamiętliwym, zakompleksionym, niezdolnym do skutecznego działania, bardzo złym politykiem. Najgorsze jest jest jednak to, że ludzie z PiS po cichu mówią, że on był tym lepszym z braci.”
Od lat tak twierdzę i powtórzę: Lech Kaczyński był mściwym, małostkowym, pamiętliwym, zakompleksionym, niezdolnym do skutecznego działania, bardzo złym politykiem. Najgorsze jest jest jednak to, że ludzie z PiS po cichu mówią, że on był tym lepszym z braci.
— Eliza Michalik (@EMichalik) May 28, 2018
Jeżeli Michalik ma rację, a niestety wiele na to wskazuje, to Polacy naprawdę mają się czego obawiać. Jarosław Kaczyński, pochłonięty do reszty chęcią zemsty po śmierci brata, nie cofnie się przed niczym, żeby postawić na swoim. Nawet jeżeli ceną będzie Polska w ruinie, którą swego czasu prezes PiS tak nas straszył…
fot. Shutterstock/Martin Podzorny/Fotokon
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”250″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU