Media dotarły do postanowienia o odmowie wszczęcia śledztwa ws. afery dotyczącej spółki “Srebrna” i budowy słynnych już dwóch wież. Wniosek dotyczył podejrzenia popełnienia przestępstwa przez Jarosława Kaczyńskiego. Złożył go jeszcze jako poseł Ryszard Petru. Ostateczna decyzja zapadła tuż przed ostatnimi wyborami do Sejmu.
Na początku 2019 r. do prokuratury wpłynęły aż trzy zawiadomienia dotyczące publikacji “Gazety Wyborczej”, nagrań z udziałem austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera i ogólnie tzw. afery spółki “Srebrna”. Jak zapewne większość naszych czytelników pamięta, chodziło o budowę w centrum Warszawy dwóch wieżowców. W tle było finansowanie za pomocą kredytu w wysokości 300 mln euro z państwowego banku.
Przy okazji afery upadł mit Kaczyńskiego jako człowieka, który nie rozumie biznesu. Okazało się, że dość sprawnie obraca się on w sferach biznesowych i po części koordynował cały proces budowy wieżowców. Te dotąd nie powstały i zapewne już nie powstaną ze względów politycznych. Okazuje się jednak, że także cała afera została nagłośniona przez media, ale prokuratura nie zajęła się jej dalszym zbadaniem.
Odmowy
Jednym z zawiadamiających prokuraturę o sprawie był ówczesny poseł i były lider Nowoczesnej Ryszard Petru. Inne zgłoszenia złożyli austriacki biznesmen i politycy Platformy Obywatelskiej.
Okazało się jednak, że prokuratura wszystkie odrzuciła wnioski i to w dość zaskakujących okolicznościach. Było to dwa dni przed wyborami – dokładnie 11 października 2019. Decyzję w tej sprawie podjęła prokurator Renata Śpiewak.
Prezes jest czysty
Teraz media dowiedziały się, jakie było uzasadnienie odrzucenia wniosku w przypadku zawiadomienia Ryszarda Petru.
Uznano, że fundacja “Instytut im. Lecha Kaczyńskiego” (jest właścicielem spółki Srebrna), w którego radzie zasiada sam Jarosław Kaczyński, nie prowadzi działalności gospodarczej:
“Podmiotem przestępstwa może być tylko osoba pełniąca funkcję kierowniczą w jednostce wykonującej działalność gospodarczą.”
Ponadto uznano, że zeznania austriackiego biznesmena, który obciążał winą prezesa PiS, są niespójne. “Podkreślić trzeba, że świadek przedstawiał różne wersje zdarzenia, w szczególności kiedy i komu przekazał kopertę z pieniędzmi i co dalej się z nią stało” – można przeczytać w uzasadnieniu prokurator Renaty Śpiewak.
– Za przyjęciem braku czynów zabronionych, o których mowa w sentencji postanowienia o odmowie wszczęcia śledztwa, przemawiał brak cech podmiotu przestępstwa po stronie Fundacji “Instytut im. Lecha Kaczyńskiego” – puentuje Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
Sprawa może wydawać się dziwna, zwłaszcza termin odrzucenia wniosków. Co dalej wydarzy się z budową biurowców? Tego nie wiemy. Możemy założyć, że Kaczyński nie będzie chciał realizować tego projektu z powodów politycznych. Lepiej nie przypominać elektoratowi o sprawie. Tym bardziej, że jej puenta była… zaskakująca.
Źródło: wp.pl
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU