Polityka i Społeczeństwo

Zmierzch premiera. Kaczyński w rządzie oznacza, że Morawiecki przestaje istnieć [OPINIA]

Czy pamiętacie dlaczego Jarosław Kaczyński wysunął na premiera Beatę Szydło i Mateusza Morawieckiego? Pierwszą, bo w kampanii okazało się, że elektorat Prawa i Sprawiedliwości uwielbia ją, a zwolennicy opozycji atakują ją z pozycji dla niej i dla PiS nieistotnych. Drugiego zaś dlatego, że w pewnym momencie Szydło postanowiła torpedować realizację futurystycznych wizji Morawieckiego, którymi prezes był autentycznie urzeczony.

Poza tym, Kaczyński nie lubi polityki zagranicznej, a nawet wyjazdów zagranicznych, a szef rządu sporo czasu musi spędzać w samolotach. Istotną kalkulacją był także bardzo negatywny odbiór społeczny Jarosława Kaczyńskiego, który przez mityczne osiem lat rządów Platformy Obywatelskiej był ważnym składnikiem politycznej potęgi tej partii.

Tak było jednak na początku rządów Prawa i Sprawiedliwości rozpoczętych jesienią 2015 roku. Stawiam tezę, że wiele z obciążeń spoczywających na Jarosławie Kaczyńskim od dawna jest nieaktualnych, ponieważ wszyscy w naszym kraju wiedzą, że Szydło i Morawiecki są jedynie figurantami i że faktyczną władzę od zawsze sprawuje prezes PiS, a mimo to jego partia od 2015 roku wygrywa i to wygrywa zdecydowanie wszystkie głosowania powszechne. Jednocześnie media, które prezes PiS uważa za opozycyjne, od początku 2016 roku obrzydzały przeciwnikom PiS lidera największej partii opozycyjnej tak konsekwentnie, że zwolennicy PiS, a przez to ta partia mogli się czuć jeszcze silniejsi i – jak pokazuje historia minionego cyklu wyborczego – faktycznie silniejsi byli. W pewne zdumienie wprawia mnie fakt, iż następca Grzegorza Schetyny w fotelu przewodniczącego Platformy Obywatelskiej wcale nie jest traktowany lepiej, choć wiem, że większość starających się zniszczyć Grzegorza Schetynę dokładnie to obiecywało politykom PO, gdy tylko Schetyny nie będzie u jej sterów.

Jarosław Kaczyński ma pełną świadomość tego, że nie jest już obciążeniem dla swojej partii, skoro oficjalnie wraca w mury Kancelarii Premiera. Media donoszą, że już zdążył ustawić premiera Mateusza Morawieckiego do pionu, ponieważ zdecydował, że prezydium rządu (premier i wicepremierzy) będzie spotykało się co tydzień, a nie co dwa tygodnie, jak chciał Morawiecki. Co więcej – spotkanie wicepremierów trwało w najlepsze jeszcze po wyjściu premiera. O tym, że premier Morawiecki przywitał wicepremiera w drzwiach KPRM, gdy przedstawiał mediom ostateczny skład Rady Ministrów nawet nie chce mi się wspominać. Tak samo jak o tym, że zaprzysiężenie wicepremiera Kaczyńskiego dopiero przed nami – 5 października o 15:00 w Pałacu Prezydenckim.


Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie