Właśnie dowiedzieliśmy się o śmierci pana Sławomira. Polski rząd obiecywał, że mu pomoże i sprowadzi do kraju. Niestety finał okazał się tragiczny.
Polak w Wielkiej Brytanii
Sprawę śledziliśmy przez parę tygodni. Brytyjski sąd zadecydował już bowiem o odłączeniu mężczyzny od aparatury podtrzymującej życie i zaprzestaniu podawania mu jedzenia i picia. Część jego rodziny walczyła o sprowadzenie go do Polski. Interweniował już nawet polski rząd, ale chyba mało skutecznie.
Chodzi o pana Sławomira, który od ponad 10 lat mieszkał w Wielkiej Brytanii. 6 listopada 2020 r. jego serce przestało bić przez co najmniej 45 minut. Podobno doprowadziło to do poważnego i trwałego uszkodzenia mózgu. Nieszczęśnik leżał w szpitalu w Plymouth. Na to, by odłączono go od aparatury podtrzymującej życie, zgodziły się też jego żona i córka. Z kolei matka i dwie siostry chciały, by sprowadzono go do Polski i podjęto leczenie.
Problem w tym, że brytyjski sąd nie zgodził się na przetransportowanie pana Sławomira do ojczyzny. Podobno takie przedsięwzięcie mogło doprowadzić do jego śmierci.
Jak twierdziła matka pana Sławomira, w trakcie wizyty członków rodziny w szpitalu jej syn płakał, ruszał głową, reagował na głos, zatem “nie można było mówić o tym, że znajduje się on w śpiączce ani tym bardziej w stanie wegetatywnym”. Jej zdaniem, szpital nie wykonał wszystkich badań w związku z poprawą stanu mężczyzny.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU