Skalę zagrożenia zauważył ostatnio Independent Trader. Dziennikarze portalu znaleźli na “jednej z Facebookowych grup” opracowanie dot. średnich wynagrodzeń w Polsce.
“Na poniższej grafice możemy zauważyć pewne podobieństwo między wzrostem średniej pensji na osobę za ostatnie 25 lat, a wzrostem wynagrodzeń sprzed kilku dekad. Z porównania wynika, że jesteśmy w identycznym momencie jak w 1979 roku, kiedy to inflacja zaczęła przybierać na sile. Ostatecznie doprowadziło to do hiperinflacji”
– dodano.
Portal twierdzi, że widmo hiperinflacji na razie nam nie grozi, ale “nie możemy całkowicie wykluczyć tego scenariusza. Inflacja stale rośnie, a prezes NBP oświadczył, że kolejnym krokiem może być obniżka (a nie podwyżka) stóp procentowych”. Oznaczałoby to obniżkę stóp do poziomów poniżej zera. W praktyce wprowadza to na rynek płacenie bankom za trzymanie na kontach pieniędzy. W efekcie ludzie z pełnymi portfelami zaczną szybko wydawać swoje oszczędności. To prowadzi nas do kolejnego etapu zagrożenia.
Prawdę powiedziawszy do skoku inflacji (jeszcze nie hiperinflacji, bowiem ta nie oznacza tylko skoku cen, ale brak zaufania do waluty jako takiej) wystarczy nam dziś pełne odmrożenie gospodarki. Dlaczego? Wzrost cen musi bowiem zostać sprowokowany wzrostem cyrkulacji pieniądza w obiegu. Polityka lockdownów ogranicza ten proces. Tyle że pandemia w końcu dobiegnie końca. Z efektem pod pewnymi względami gorszym, niż to, co robi z naszym krajem epidemia.
Źródło: Bloomberg, Independent Trader
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU
