Polityka i Społeczeństwo

Źle się dzieje w sztabie Dudy. Kampania prezydenta zmierza ku przepaści

Nawet dotąd przychylni prawicy dziennikarze są już zgodni: kampania Andrzeja Dudy przypomina działania sztabu Bronisława Komorowskiego. Ten drugi startował z gigantycznym poparciem społecznym, które pozwoliłoby mu wygrać wybory w I turze. Ostatecznie przegrał. Czy to samo czeka obecną głowę państwa?

W sztabie są tłusty koty,  które nie są już tak drapieżne, ale każdy chce być ważniejszy od drugiego – mówi “Newsweekowi” anonimowy polityk z PiS.

Niejako potwierdzeniem jego słów była niedawna krytyka działań obozu Dudy autorstwa Marcina Mastalerka, który współpracował z obecnym prezydentem w 2015 r. Kariery w polityce jednak nie zrobił. Ponoć podpadł samemu Kaczyńskiemu, bo nie odebrał od niego telefonu.

Osoby z PiS-u tłumaczą jego ataki na ludzi Dudy niezadowoleniem z tego, że prezydent nie skorzystał teraz z jego pomocy. Tyle że tłumaczenie słów Mastalerka tylko frustracją to mało. Wszyscy widzimy, że kampania prezydenta jest słaba.

Słaba kampania i chaos w sztabie

Powiedzenie o tłustych kotach, które biją się między sobą o wpływy, jest chyba prawdziwe. Rozdział funkcji w sztabie był na tyle istotny i trudny, że powstały… trzy sztaby. Joachim Brudziński zarządza tym od kwestii organizacyjnych; Beata Szydło jest odpowiedzialna za sztab programowy; Adam Bielan jest rzecznikiem i odpowiada za komunikację. Mimo tego Duda nie ma nadal programu, a media śledzą kolejne wpadki z obozu PiS.

Żeby było jeszcze zabawniej, wewnątrz tego potrójnego sztabu słuchać pomruki niezadowolenia. “Newsweek” sugeruje, że Szydło jest zła na partię, że nie gra pierwszych skrzypiec w czasie kampanii. Niejako w odwecie zaczęła promować mocniej siebie niż Dudę.

Niezbyt zadowolony jest też Zbigniew Ziobro, który ledwo wywalczył dla swojego człowieka miejsce w sztabie. Porozumienie Jarosława Gowina ma w nim aż dwoje reprezentantów. To chyba jednak kara za ostatnie wyskoki Ziobry

Więcej błędów nie da się popełnić?

Źródła “Newsweeka” sugerują, że “limit błędów w sztabie został wyczerpany”. Czy aby na pewno? Za tykającą bombę uchodzi np. Jolanta Turczynowicz-Kieryłło, która swoim brakiem obycia w polityce, może jeszcze zaliczyć parę wpadek.

Ponoć politycy z PiS-u uważają, że trzeba szybko przedstawić program prezydenta, bo same spotkania już nie wystarczą. Zresztą pod tym kątem kampania Dudy mocno przypomina tą Bronisława Komorowskiego. Ten także zapomniał, że wyborcom zawsze trzeba przedstawiać plan na przyszłość i nowe cele, a nie tylko mówić, że teraz jest już dobrze i wystarczy. Taki obraz przekazuje obecnie prezydent. Udało się wiele i sprawmy, by nie było gorzej – sugeruje kandydat PiS. Problem w tym, że to za mało, by wygrać.

Upadek rządu

Jeśli wierzyć cytowanemu już tygodnikowi, Kaczyński już wie, że klęska Dudy oznacza też początek końca rządów Zjednoczonej Prawicy. W wywiadach może zapewniać nas o czymś innym, ale jest zbyt inteligentny, by nie wiedzieć, że bez Senatu i Pałacu rządzenie będzie koszmarem…

Źródło: Newsweek

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Media Tygodnia
Ładowanie