Prezes Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro udzielił wywiadu „Gościowi Niedzielnemu”, w którym skrytykował Prawo i Sprawiedliwość: „Decydując się na udział w unijnym funduszu, zgadzamy się na spłacanie pożyczek państw, które są niewypłacalne”.
Ani moment udzielenia wywiadu, ani jego treść, ani redakcja, której został udzielony nie są przypadkowe. „Gość Niedzielny” jest prawicowym tygodnikiem o znacznie lepszej renomie niż podporządkowane PiS nawet kapitałowo gazetki Tomasza Sakiewicza o poziomie szkolnej dekoracji, która nie jest zdejmowana z korytarzowych tablic nawet na wakacyjną przerwę czy wędkarski periodyk wicebliźniaków IV RP.
Zbigniew Ziobro pokazuje prawicowej opinii publicznej, że jest człowiekiem Kościoła – a ściślej – chce doprowadzić do sytuacji, w którym jego kanapowa formacja stanie się trwałym elementem politycznego układu Jarosława Kaczyńskiego z kościelnymi dostojnikami. Ziobro wie jednak, że woda święcona może nie wystarczyć do regularnego przekraczania w sondażach pięcioprocentowego progu wyborczego. Zachęcony wyborczym sukcesem Konfederacji chce okrążyć środowisko Jarosława Kaczyńskiego od prawej ściany.
Okrążenie PiS z prawej strony od lat spędza sen z powiek Jarosława Kaczyńskiego – na równi z powrotem Donalda Tuska do krajowej polityki, gdy jeszcze nie było pewne, że nie wróci. Nawet jeśli mimo tych wszystkich zabiegów Ziobro nie zdecyduje się na wyborczy start w oderwaniu od PiS, konszachty z Episkopatem oraz sytuowanie się jako jedyny realny obrońca wartości istotnych dla prawicowych ekstremistów, znacząco zwiększy jego wagę w pertraktacjach z liderem PiS dotyczących puli miejsc na listach wyborczych przeznaczonych dla jego ludzi.
Jednocześnie, Ziobro zdaje sobie sprawę, że Kaczyński wykończyłby go bez mrugnięcia okiem, jeśli w politycznym rachunku zobaczyłby zielony kolor zysków. Dlatego gromadzi amunicję przeciwko szefowi PiS i jego ludziom, która sprawi, że gospodarz kurnika przy ulicy Nowogrodzkiej tysiąc razy zastanowi się zanim podejmie decyzje, że na listach PiS nie ma miejsca dla prokuratora generalnego i jego przybocznych.
Źródło: „Newsweek”
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU