Minister sprawiedliwości, Zbigniew Ziobro na każdym kroku podkreśla, że wszyscy są równi wobec prawa, a nikogo nie powinno się traktować w uprzywilejowany sposób. Pan minister na co dzień walczy ze wszechobecnym układem, szczególnie z tym, który zdaniem członka rządu, trawi wymiar sprawiedliwości, czyli z tzw. “bandą kolesi w togach”.
Nie jest jednak tajemnicą, że Ziobro ma ogromne ambicje polityczne i z chęcią przesunąłby się do przodu w hierarchii dobrej zmiany. Czy jest lepszy sposób na zyskanie poklasku, niż wbicie noża w plecy koledze z rządu? Jak już pisaliśmy ostatnio, zataczająca coraz szersze kręgi afera Caracali, daje ministrowi sprawiedliwości opcję na pogrążenie kolegi z rządu, szefa MON, Antoniego Macierewicza.
Jeżeli Ziobro nie ma jeszcze pomysłu na to, jak dopiec ministrowi obrony, to z pomocą przychodzi mu znienawidzona Platforma Obywatelska. Posłowie PO pytają ministra sprawiedliwości, czy wystawi on list gończy za Wacławem Berczyńskim, który obecnie ukrywa się w USA.
Największa partia opozycyjna w ramach twitterowej akcji #sPiSafer i #wzywamydodebaty postanowiła postawić szereg niewygodnych pytań, skierowanych do rządzących. Ma to na celu pokazać hipokryzję PiS, przedstawiając partię władzy jako formację, która toleruje nieprawidłowości i nadużycia tuż pod swoim nosem.
Trzeba przyznać, że wątek z anulowaniem przetargu na śmigłowce Caracal i rolą Wacława Berczyńskiego w całym zamieszaniu jest szczególnie istotny. To właśnie Berczyński, autor słów: “to ja wykończyłem caracale”, jest jednym z najbliższym współpracowników Antoniego Macierewicza. Okazuje się, że były przewodniczący specjalnej podkomisji smoleńskiej miał dostęp do tajnej dokumentacji przetargowej, zaś jego rola w zerwaniu negocjacji była niebagatelna.
Sprawą z pewnością powinna zająć się prokuratura. Szczególnie jeśli Prawu i Sprawiedliwości zależy na utrzymaniu wizerunku twardej formacji, która ściga nadużycia przeróżnych kolesi. Teoretycznie partia Kaczyńskiego jest zatem w kropce.
Jak na dłoni widać jednak, że szef MON jest dla PiS ogromnym obciążeniem wizerunkowym. Tajemnicą poliszynela jest również to, że ambicje polityczne Ziobry sięgają zenitu. Nie od dziś wiadomo, że szef Solidarnej Polski ma aspiracje, by w przyszłości zastąpić na czele prezesa Pis, Jarosława Kaczyńskiego i oto los daje mu okazję wybawić partię od kłopotu, jakim jest Antoni Macierewicz, zyskując przy tym spory poklask i jeszcze silniejszą pozycję wewnątrz partii.
Ziobro doskonale zdaje sobie sprawę, że pogrążając Berczyńskiego, pogrąża de facto Macierewicza. Dlatego też minister sprawiedliwości stoi obecnie przed wiekową szansą. Może rozpocząć polowanie na Berczyńskiego, zasłaniając się koniecznością wyjaśnienia sprawy oraz naciskiem wywieranym zarówno przez opozycję, jak i opinię publiczną.
Wystarczy, że prezes da w tej sprawie zielone światło i cała machina pójdzie w ruch. A jak już dobrze wiemy, polowanie na czarownice w wydaniu PiS przeważnie szybko wymyka się spod kontroli. Dlatego też możemy spodziewać się nie lada fajerwerków.
Tak czy siak, pozycja Macierewicza w rządzie PiS zdaje się słabnąć z dnia na dzień…
fot. flickr/KPRM
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU