Według ostatnich danych dotyczących legalnej sprzedaży marihuany w stanie Colorado w USA, sprzedaż wyspecjalizowanych “Marijuana shops” przekroczyła w październiku bieżącego roku 1 mld dolarów. Według szacunków, sprzedaż w całym 2016 roku przekroczy 1,3 mld dolarów, a więc ponad 5 mld złotych. Tylko w minionym roku, legalizacja sprzedaży tego miękkiego narkotyku wygenerowała w Colorado 18 tysięcy miejsc pracy oraz obrót w branży na poziomie zbliżającym się do 3 miliardów dolarów.
Christian Sederberg, partner w firmie Vicente Sederberg, która wydatnie przyczyniła się do legalizacji marihuany w stanie Colorado, zwraca uwagę, że branża ma olbrzymi potencjał rozwoju, a w kolejnych latach wpływ na lokalną gospodarkę będzie rosnąć.
“Wyniki sprzedaży pokazują, że przemysł związany z marihuaną w Colorado jest silnikiem napędzającym gospodarkę i tworzącym liczne miejsca pracy. Ludzie zażywali cannabis wcześniej, teraz po prostu nie muszą tego robić na czarnym rynku, a sprzedaż zasila krajowy budżet” – tłumaczy Sederberg. Dodaje, że wzrasta nie tylko sprzedaż marihuany rekreacyjnej, ale i medycznej, choć przyznaje, że tu wzrost jest wolniejszy.
W Colorado obowiązują trzy stawki podatkowe na marihuanę rekreacyjną – standardowa 2,9%, specjalna 10% oraz 15% podatku akcyzowego dla sprzedaży hurtowej, co przyniosło państwu w 2016 roku już około 50 milionów dolarów wpływów. Z tej kwoty pierwsze 40 milionów zostanie przeznaczone na budowę i rozbudowę szkół oraz na system edukacyjny.
W ostatnim czasie, obrót marihuaną dla celów rekreacyjnych zalegalizowały California, Massachusetts, Nevada i Maine, a medyczna marihuana jest już legalna w więcej niż połowie wszystkich stanów USA. Wpływ na ogólnokrajowy rynek jest gigantyczny. Tylko do 2021 roku szacowany jest na 21 miliardów dolarów.
W Polsce na taki zielony cud gospodarczy raczej liczyć nie możemy. Legalizacji zabraniają międzynarodowe konwencje, których Polska jest stroną. Mimo rosnącego społecznego poparcia, nie ma też politycznej woli depenalizacji lub dekryminalizacji posiadania i używania tego narkotyku. Mimo, iż państwo zarabia krocie na równie lub wręcz bardziej szkodliwych używkach, nie decyduje się na zarabianiu na popularnej “trawce”. Może wzorem naszego najważniejszego obecnie sojusznika za Oceanem rozważy to w momencie problemów budżetowych w nadchodzących latach i przeliczy zielone na złotówki.
fot. Timothy Norris/L.A. Weekly
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU