Mówi się, że największy jest ambaras, by dwoje chciało naraz, i trudno nie odnieść wrażenia, że w sprawie ustaw sądowych autorstwa prezydenta Andrzeja Dudy mamy właśnie do czynienia z taką sytuacją. Niby obie strony regularnie powtarzają o fantastycznej atmosferze wokół prac w Pałacu Prezydenckim i o ostatniej prostej, na której znajdują się prace nad ustawami, a fakty wskazują na coś dokładnie odwrotnego. I choć ustawy wciąż nie otrzymały numeru druku sejmowego i formalnie te prace w ogóle nie powinny się nad nimi toczyć, to już zaczyna się wzajemna wymiana publicznych oskarżeń o to, po czyjej stronie jest wina tak słabego tempa prac.
Wczoraj pisaliśmy o wywiadzie, jakiego przewodniczący sejmowej komisji sprawiedliwości Stanisław Piotrowicz udzielił w telewizji wPolsce.pl. Ujawnił w nim prawdziwy cel poprawek Prawa i Sprawiedliwości, jakim jest zdobycie trwałej i stabilnej większości w Krajowej Radzie Sądownictwa oraz ograniczenie uprawnień prezydenta w sprawie Sądu Najwyższego. Zarzucił także środowisku prezydenta, że stawia ono warunki, których PiS nie jest w stanie przyjąć i jeśli nie nastąpi złagodzenie stanowiska, to ustawy mogą wylądować w koszu. Dziś na zarzuty posła Piotrowicza odpowiedział w studiu Radia Zet prezydencki minister Paweł Mucha. I zdecydował się publicznie zarzucić stronie rządowej opieszałość lub wręcz chęć spowolnienie prac nad ustawą.
“Mam poczucie, że z naszej strony jest pełna gotowość bardzo szybkiego tempa, natomiast tydzień nam zajęło umówienie spotkania z przewodniczącym Piotrowiczem, czyli od pierwszego mojego telefonu musiało minąć bodaj 6 dni, zanim się pierwsze spotkanie odbyło. Później wielokrotnie sygnalizowaliśmy, przedstawiając poprawki na piśmie, że oczekujemy że będą także pewne refleksje ze strony PiS i pewien materiał pisemny się pojawi. No i w trakcie ostatniego spotkania taką uzyskałem informację, że być może będzie to wtorek-środa przy czym bardzo mocno odwoływałem się do tego, że najlepiej byłoby żeby już na tym posiedzeniu Sejmu, czyli tym, które właśnie się rozpoczyna, była taka merytoryczna rozmowa nad projektami ustaw” – powiedział Mucha Konradowi Piaseckiemu.
Dalej było tylko ostrzej. Minister w Kancelarii Prezydenta zapowiedział, że zwróci się do Piotrowicz o “zdynamizowanie prac”. Ze strony prezydenta jest bowiem gotowość, by sprawy ustaw domknąć możliwie najszybciej, nawet w ciągu kilku dni.
Na odpowiedź strony partyjnej nie trzeba było długo czekać. Momentalnie w studiu telewizji braci Karnowskich ponownie pojawił się poseł Piotrowicz, by odpowiedzieć na zarzuty ministra Muchy.
„Rozmowy były bardzo sympatyczne, natomiast dzisiejsza wypowiedź jest dla mnie zupełnym zaskoczeniem. W szczególności jeżeli się zważy, że minister Mucha chciałby nas przynaglać do pracy. To jest gest z naszej strony, że rozmawiamy z panem prezydentem, bo tak na dobrą sprawę wpłynął projekt do Sejmu i powinno się rozpocząć procedowanie. Nie ma takich procedur uzgadniania projektów z wnioskodawcą. To co czynimy, czynimy przez szacunek dla pana prezydenta, chcemy rozwiać pewne wątpliwości. Jeżeli pan minister Mucha powiada, że nas ponagla, to ja mówię, że kolejne spotkanie miało być uzgodnione telefonicznie po tym, jak dowiemy się jaką to poprawkę pan prezydent proponuje” – powiedział poseł PiS.
Zabawne, że Stanisław Piotrowicz podkreśla, że prace nad ustawami autorstwa prezydenta toczą się w pozakonstytucyjnym trybie i to tylko akt dobrej woli, że PiS chce negocjować treść poprawek przed ich formalnym procedowaniem. Trudno nie zauważyć tutaj otwartej groźby, że lada moment może się skończyć miesiąc miodowy i PiS zerwie rozmowy z prezydentem, by w Sejmie przeforsować swoje poprawki już bez jego udziału. Wówczas prezydent stanie przed trudnym wyborem czy złożyć podpis na ustawach niezgodnych z jego wolą, czy ponownie zawetować ustawy, przyjmując na siebie winę za niepowodzenie procesu “uzdrawiania” polskiego wymiaru sprawiedliwości.
Jedno jest jednak pewne. Decydując się na publiczne pranie brudów i wzajemne przytyki środowiska PiS i prezydenta skutecznie przybliżają się do utrzymania status quo. Prezydent natomiast już dziś zabezpiecza się przed zbyt wielkim gniewem elektoratu prawicowego. Musi już wiedzieć, że jego związek z PiS ostatecznie zmierza do zerwania.
Źródło: 300polityka.pl
fot. flickr/KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU