Po publikacji przez TVN reportażu o obchodach “urodzin Hitlera”, na początku października zapadł pierwszy wyrok w tej sprawie. Adam B., który dobrowolnie poddał się karze, został uznany za winnego propagowania faszyzmu, a także nielegalnego posiadania broni. Sąd wymierzył B. grzywnę w wysokości 440 stawek dziennych po 30 zł, łącznie ponad 13 tysięcy złotych, orzekł też przepadek broni. Skazany został obciążony kosztami procesu w wysokości 7,2 tys. zł.
W połowie grudnia portal TVN24 opublikował akt oskarżenia przeciwko Adamowi B. z którego wynika, że organizator zapraszał gości przez internet i komórkę, pozwalając im udostępniać zaproszenie. Z ustaleń prokuratury wynika, że zaproszenie wysłano do 80 osób, które były dalej rozprowadzane i w ten sposób trafiły do dziennikarki TVN. Wraz z operatorem, którego przedstawiła jako osobę towarzyszącą, poszła na zorganizowaną imprezę, zabierając ze sobą ukrytą kamerę. Publikacja aktu oskarżenia przez TVN to pokłosie trwającej przez kilka dni nagonki prorządowych mediów na dziennikarzy, którzy rzekomo mieli przeprowadzić prowokację i namówić członków stowarzyszenia “Duma i Nowoczesność” do zorganizowania “urodzin Hitlera”.
Dokładnie 10 dni po ujawnieniu aktu oskarżenia, który był miażdżący dla suflowanej przez prorządowe media narracji prokuratura weszła ponownie do gry. Dzisiejsza Rzeczpospolita informuje o zmianach, jakie będą dokonane w akcie oskarżenia. Ma się w nim znaleźć informacja o wątpliwościach wobec dziennikarzy TVN z pytaniem, czy ich zachowanie nie wypełniało znamion przestępstwa propagowania neonazizmu. W pierwotnej wersji dokumentu znalazła się informacja, że udział dziennikarzy w zdarzeniu “miał charakter działalności pod przykryciem, stanowił element pracy nad tworzeniem reportażu”.
“Prokurator sprawujący zwierzchni nadzór służbowy nad tym śledztwem zapoznał się z decyzją kończącą to postępowanie, a w piśmie instruktażowym skierowanym do Prokuratury Okręgowej w Gliwicach zalecił m.in. rozważenie zawarcia w uzasadnieniu aktu oskarżenia informacji o wyłączeniu ze śledztwa do odrębnego postępowania materiałów dotyczących zachowania dziennikarzy w związku z ich uczestnictwem w zdarzeniu 13 maja 2018 roku w Wodzisławiu Śląskim, podczas którego doszło do publicznego propagowania nazistowskiego ustroju państwa, tj. o czyn z art. 256 & 1 k.k” – informuje gazetę prok. Waldemar Łubniewski, rzecznik Prokuratury Regionalnej w Katowicach. To oznacza, że prokuratura nie wyklucza postawienia zarzutów dziennikarzom – pisze Rzeczpospolita.
Bertold Kittel został dziennikarzem roku wraz z Anną Sobolewską i Piotrem Wacowskim w kategorii “Dziennikarstwo śledcze” za reportaż “Polscy neonaziści”. Autorzy materiału zostali także laureatami przyznanej przez Radio Zet nagrody im. Andrzeja Woyciechowskiego. Polska to chyba jedyny kraj na świecie, gdzie prokuratura chce stawiać zarzuty dziennikarzom za dziennikarstwo wcieleniowe i ujawnianie skrajnej patologii. Niedawno Georgette Mosbacher, ambasador USA w Polsce, pisała w swoim liście, że Stany Zjednoczone nie będą tolerowały krytycznych słów pod adresem dziennikarzy TVN, dając jasno do zrozumienia, że należycie wykonali swoją pracę. Jak widać, sugestia nie dotarła do prokuratorów podległych Zbigniewowi Ziobro. A może dotarła, tylko w tle są wewnątrzpartyjne rozgrywki?
Źródło: Rzeczpospolita
Fot. W. Kompała / KPRM
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU