Niespełna półtora miesiąca – tyle trwał powrót uczniów i pedagogów do normalnego życia w placówkach. Jutro rząd ma ogłosić powrót do nauki zdalnej. Póki co – w starszych klasach.
Wygląda na to, że wszyscy eksperci mieli rację. Powrót uczniów do szkół to nie był dobry pomysł. Ale PiS się uparł, obiecywał “bezpieczny powrót do szkół”, choć od początku nie wydawało się to dobrym pomysłem. I nie było.
Już od początku września pojawiały się informacje o kolejnych przypadkach zakażeń koronawirusem w szkołach. Co więcej, zdarzały się przypadki placówek, które nie rozpoczęły pracy 1 września. Ale minister Dariusz Piontkowski przekonywał i uspokajał. – Wydaje mi się, że uczniowie będą bezpieczni. Pozwalamy na powrót do szkoły, ale jednocześnie dajemy przepisy, które pozwalają na pracę zdalną, czy też hybrydową w szczególnych przypadkach – mówił. Jak to dziś brzmi…
Na początku miesiąca pandemia w Polsce gwałtownie przyspieszyła. A już 9 października pojawiły się pierwsze przesłanki ku temu, że powróci nauczanie zdalne. – Dostrzegam rosnącą absencję uczniów, bo te statystki również dostajemy. To oznacza, że być może trzeba będzie znowu dokonać pewnego ograniczenia, ale o tym zakomunikujemy w stosowny czasie. Przestawimy nasz stan wiedzy i nasze decyzje dotyczące tego aspektu sprawy, czyli szkolnictwa, w sobotę – zakomunikował Morawiecki.
I według nieoficjalnych doniesień RMF FM, jutro rząd ogłosi powrót do nauki zdalnej. Zostanie on przeprowadzony stopniowo. Najpierw do nauki online zostaną wysłani studenci, potem – licealiści. Zajęcia dla najmłodszych pozostaną stacjonarne. Zmiany mają nie dotyczyć przedszkoli i żłobków. Czy faktycznie szkoły czeka powrót do punktu wyjścia? Ostateczna decyzja zostanie podjęta jutro.
Źródło: RMF
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU