Polityka i Społeczeństwo

Zbigniew Ziobro znów będzie musiał się tłumaczyć. Gdzie się podziało 25 milionów złotych?

Kolejna odsłona wojny w rządzie Morawieckiego. Zbigniew Ziobro ma coraz większe kłopoty
Fot. Flickr

Umowa koalicyjna obozu Zjednoczonej Prawicy została tak skonstruowana, że otrzymywaną z budżetu co roku subwencję dla partii politycznych w wysokości około 19 mln złotych rozdziela wyłącznie centrala partyjna na ulicy Nowogrodzkiej. Nic więc dziwnego, że zarówno Porozumienie Jarosława Gowina, jak i Solidarna Polska Zbigniewa Ziobry szukają innych sposobów na pozyskanie środków publicznych na swoją działalność. W końcu same składki członkowskie i darowizny od działaczy umieszczonych w spółkach z udziałem Skarbu Państwa to stanowczo za mało, by czuć względną finansową niezależność od Jarosława Kaczyńskiego. 

Pod koniec sierpnia portal OKO.press prześwietlił funkcjonowanie Funduszu Sprawiedliwości, z którego środki powinny trafiać do ofiar przestępstw i na pomoc postpenitencjarną. Okazało się, że po zmianach zasad przyznawania środków z funduszu i rozszerzeniu katalogu działań, które mogą liczyć na dofinansowanie, wielkie pieniądze popłynęły z resortu sprawiedliwości prosto do często naprędce tworzonych organizacji, związanych osobowo z partią Zbigniewa Ziobry. Jak dowiadujemy się w ostatnich dniach, pieniądze płyną jednak także do organizacji i środowisk, z którymi Solidarnej Polsce programowo jest bardzo po drodze i o których poparcie minister sprawiedliwości zawzięcie walczy. Chodzi mianowicie o radykalne środowiska pro-life, mające swoją skromną reprezentację w Sejmie w postaci Partii Republikańskiej, której szefową jest posłanka Anna Maria Siarkowska.

W miniony czwartek dziennik “Rzeczpospolita” napisał o “fiasku szlachetnego projektu Zbigniewa Ziobry”, zakładającego dostarczenie uczniom szkół podstawowych do końca bieżącego roku trzech milionów kamizelek odblaskowych za bagatela 25 milionów złotych. Projekt ten został sfinansowany, a jakże, z Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej – czyli wspominanego wcześniej Funduszu Sprawiedliwości. Jak ustalili dziennikarze “Rz”, żadna firma nie była w stanie wykonać tego zlecenia w tak krótkim czasie. Co więcej, sama realizacja projektu napotkała na wielkie problemy. Teoretycznie, by takie zlecenie powierzyć podwykonawcy, musi to zrobić w ramach przetargu nieograniczonego, bowiem są to środki publiczne powyżej 200 tys. euro. Potencjalni oferenci pytali wręcz, czy to nie pomyłka. „Realizacja zamówienia wg podanych wyżej kryteriów nie jest możliwa, nawet dla największych producentów tego typu asortymentu na świecie” – pisze jeden z nich.

Niedługo potem okazuje się, że mimo ograniczeń formalnych, podwykonawcę wybrano jednak z wolnej ręki, jednak podmiot, który wygrał konkurs resortu Ziobry nie chce udzielić w tej kwestii żadnych szczegółów, ani w zakresie nazwy wykonawcy, ani stopnia realizacji projektu. Z kolei Ministerstwo Sprawiedliwości przekonuje, że „Kamizelki i materiały edukacyjne są wysyłane do kolejnych placówek praktycznie codziennie – akcja została rozpoczęta od małych miejscowości z południowej Polski. Wszystko przebiega bardzo sprawnie i liczba przekazanych szkołom materiałów codziennie się zmienia. Dlatego takich dokładnych danych nie zbieramy” – tłumaczy “RZ” resort. Gdy jednak dziennik losowo obdzwania ponad 20 szkół podstawowych w Polsce, nigdzie tego faktu nie potwierdzono. Projekt ma zostać zakończony w I kwartale 2019 roku i wtedy resort sprawiedliwości zamierza sprawę rozliczyć. Jak widać, zaniepokojenia zagadkowym losem 25 mln publicznych pieniędzy nie widać. 

Zastanawiające są również okoliczności wyboru głównego wykonawcy tego “ambitnego i szlachetnego” projektu. Przede wszystkim, w przeciwieństwo do pozostałych sześciu konkursów w zakresie przeciwdziałania przestępczości rozpisanych przez ministerstwo, w których zgłaszało się zwykle wielu oferentów, w tym konkursie kandydat był tylko jeden – Fundacja Komitetu Obchodów Narodowego Dnia Życia z Warszawy. To o tyle dziwne, że resort oferował też wyjątkowo duże pieniądze czyli 25 milionów złotych. Konkurs zastrzegał, że o zlecenie może ubiegać się tylko ta organizacja, która w statucie ma wskazane wyłącznie takie cele działalności, które obejmują swoim zakresem przedmiot konkursu, a więc przeciwdziałanie przestępczości. Jak to zatem stało, że wygrała akurat fundacja, bardzo mocno zaangażowana przede wszystkim w szerzenie ideologii pro-life i aktywną walkę z kompromisem aborcyjnym?

Tu odpowiedź mogą nam dać nazwiska osób, które zwycięską fundacją zarządzają. Zarówno prezes tej fundacji Jacek Sapa, jak i członek zarządu Jarosław Kniołek to eksperci Fundacji Republikańskiej, będącej zapleczem eksperckim partii Republikańskiej, która podobnie jak Solidarna Polska nie może dysponować środkami z subwencji partyjnej i potrzebuje innych źródeł finansowania swoich działań. 25 milionów złotych to w końcu kwota niebagatelna. Flirt Zbigniewa Ziobro z radykalnymi środowiskami prawicowymi na polu walki o “ochronę życia” trwa nie od dziś. Warto przypomnieć, że to przecież właśnie szef Solidarnej Polski jako jedyny z czołowych polityków obozu władzy nie unika jasnych deklaracji, że kompromis aborcyjny trzeba zaostrzyć, co potwierdził w stanowisku Prokuratora Generalnego, które wysłał do Trybunału Konstytucyjnego zajmującego się sprawą ewentualnej niekonstytucyjności tzw. przesłanki eugenicznej.

Oczywiście trudno spodziewać się, by minister sprawiedliwości wspierał środowisko Partii Republikańskiej całkowicie bezinteresownie. Jednych sojuszników w przyszłej walce o władzę w obozie prawicy pozyskuje się charyzmą, innych świetnym programem, a innych po prostu można kupić, co jest znacznie łatwiejsze w sytuacji dysponowania olbrzymimi środkami publicznymi w Funduszu Sprawiedliwości. Do tej pory Zbigniewowi Ziobro i jego podwładnym, zasiadającym w komisjach konkursowych funduszu takie działanie uchodziło na sucho. Dziś jednak obóz Zjednoczonej Prawicy nie jest już tak samo teflonowy, jak jeszcze kilka miesięcy temu i sprawa zdecydowanie powinna mieć swój ciąg dalszy. O tym, że Zbigniew Ziobro będzie musiał się tłumaczyć z gigantycznych pieniędzy przekazanych środowiskom pro-life zapewnił nas poseł Platformy Obywatelskiej Krzysztof Brejza.

„Nie potrafią w sposób transparentny zakupić nawet kamizelek odblaskowych, to dlaczego wierzyć im w wyjaśnienie PiS-owskich afer KNF, czy SKOK? Na bazie ustaleń portalu Crowdmedia wystąpię z interwencją do Ministerstwa Sprawiedliwości oczekując stosownych wyjaśnień w tej sprawie” – zapowiedział najskuteczniejszy śledczy obozu opozycji.

fot. flickr/KPRM

POLUB NAS NA FACEBOOKU

[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]

Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.

WPŁAĆ

POLUB NAS NA FACEBOOKU

Facebook Comments

blok 1

Redakcja portalu CrowdMedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść artykułów nadesłanych przez użytkowników.
Michał Kuczyński

Michał Kuczyński - Absolwent Uniwersytetu Wrocławskiego. Z zamiłowania bloger i autor tekstów o charakterze publicystycznym. Interesuje się polityką i ekonomią. Prywatnie miłośnik piłki nożnej, muzyki rockowej i dobrego kina. Niegdyś zapalony wiolonczelista.
Zapraszam na mojego Twittera - @KuczynskiM

Media Tygodnia
Ładowanie