– Kiedy przystępowaliśmy do Unii Europejskiej podpisaliśmy traktat, w którym my otworzyliśmy nasz 40-milionowy rynek, a oni dają nam dopłaty, by wyrównać szansę – mówił Zbigniew Ziobro na antenie Polsat News. Minister sprawiedliwości i prokurator generalny dodał, że pieniądze z Funduszu Odbudowy należą się naszemu krajowi „jak psu zupa”.
Doceńmy bezwstyd z jakim Zbigniew Ziobro obnażył swoją niekompetencję dotyczącą zasad obowiązujących w Unii Europejskiej i jak nonszalancko podchodzi do reguł zapisanych w traktatach, które Polska ratyfikowała, czyli które uznała za obowiązujące na jej terytorium oraz w jej systemie prawnym.
Mógł bowiem lider Solidarnej Polski owijać w bawełnę albo zamydlić oczy opinii publicznej jakimś pokazowym zatrzymaniem kogoś znanego, a kojarzonego z opozycją – miałby gwarancję spokoju przynajmniej na cztery dni. Ziobro wybrał jednak szczerość zgodnie z którą UE ma nam dawać pieniądze i się nie wtrącać. Wtedy też obowiązują traktaty europejskie, gdy wynika z nich, że UE ma nam dawać pieniądze. I tylko wtedy. W pozostałych obszarach won, bo magister Ziobro wie lepiej.
„Won” idealnie pasuje do jego reakcji na to, że Naczelny Sąd Administracyjny wydał pięć orzeczeń uchylających zaskarżone uchwały nowej, upolitycznionej Krajowej Rady Sądownictwa, które nie jako wpisują się w wytyczne Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Ziobro oznajmił, że decyzje NSA są polityczne, a nie prawne i dodał, że jego zdaniem są one niesłuszne.
Źródło: Onet
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU