Aleksandr Łukaszenka kilka dni temu ściskał się z Putinem, teraz… pisze list do papieża Franciszka. Białoruski dyktator liczy na spotkanie z Ojcem Świętym.
W piątek Aleksandr Łukaszenka spotkał się w Władimirem Putinem i opowiadał kłamstwa, jakoby rosyjska inwazja uprzedziła planowany przez Ukrainę atak na Białoruś. Łukaszenka jest naturalnym sojusznikiem Putina podczas wojny na Ukrainie. Wpuścił do swego kraju rosyjską armię na udawane ćwiczenia, które stanowiły przykrywkę pod rozlokowanie wojsk przy granicy. Rosyjski atak nastąpił z terytorium Białorusi. Gdyby nie to, agresor miałby utrudnioną drogę do Kijowa. Białoruś należy więc traktować jako sojusznika Rosji.
Łukaszenka list pisze
Łukaszenka najwyraźniej nie widzi nic zdrożnego w swoich działaniach. Jak gdyby nigdy nic, napisał list do… papieża Franciszka. 13 marca wypadła bowiem 9. rocznica wybory Jorge Bergoglio na Stolicę Piotrową. Białoruski dyktator pogratulował papieżowi rocznicy pontyfikatu. W swym obłudnym liście podzielił też papieskie wezwanie do „budowania braterstwa, z poszanowaniem kultury i tradycji narodów”.
– Zgadzam się z papieżem, że jedyną prawnie istniejącą barierą może być tylko bariera przeciwko nienawiści i niesprawiedliwości, groźbom i narzucaniu cudzej woli – napisał białoruski dyktator. Wyraził też nadzieję na spotkanie z Franciszkiem w niedalekiej przyszłości, podczas którego „osobiście omówimy te i inne tematy”. Łukaszenka uznał też 2022 rok za „szczególny we współpracy dwustronnej i w życiu Białorusinów”.
– Pamiętamy przeszłość z dumą i patrzymy w przyszłość z nadzieją – napisał dyktator.
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU