Dyskoteki są zamknięte, ale w całej Akademii Wojsk Lądowych we Wrocławiu rozbrzmiewa hit “Voyage, voyage”. Zabawa trwa w najlepsze.
Tydzień temu Onet.pl opisał katastrofalną sytuację epidemiczną, panującą w Akademii Wojsk Lądowych (AWL) oraz na Wojskowej Akademii Technicznej (WAT). Na inauguracji nowego roku studenckiego nie przestrzegano zaleceń sanitarnych. Krótko potem na uczelniach pojawiły się ogniska koronawirusa – Pogrążone w decyzyjnym paraliżu kierownictwo uczelni zaczęło rozsyłać zakażonych studentów do domu. A to był dopiero początek dramatu – pisze portal.
Dyskoteki są zamknięte, ale w całej Akademii Wojsk Lądowych grany jest hit “Voyage, voyage”. Przebój dorobił się wielu przeróbek i kierownictwo uczelni uznało, że żołnierzom też należy się coś od życia, więc zmontowali swoją wersję. Utwór nie wylądował jeszcze na szczytach list przebojów za oceanem i w Wielkiej Brytanii, a zagraniczne koncerny muzyczne jeszcze się nim nie zainteresowały. Być może powinien się nim zainteresować prokurator.
W sumie na uczelni zakaziło się 600 studentów i 150 osób z kadry dydaktycznej – W pierwszym odruchu kierownictwo uczelni skierowało podchorążych na kwarantannę, zamykając ich po ośmiu w pokojach. Szybko okazało się, że są problemy z wyżywieniem – pisze Onet.pl. Późniejsze wydarzenia są w odmienny sposób przedstawiane przez żołnierzy i MON oraz uczelnię.
21 października duża grupa studentów dostała dodatnie wyniki testów – W dzień po otrzymaniu kolejnych dodatnich wyników, 22 października, dowódcy kompanii powiedzieli podchorążym, że mogą zostać na AWL, kontynuować kwarantannę w szpitalu w Bolesławcu lub jechać do domu. Wobec fatalnych warunków na AWL, wielu z nich wybrało dalszą izolację we własnych domach – czytamy. AWL i MON poinformowały Onet o innej wersji. Mówi ona, że zakażeni zostali skierowani do izolatoriów.
Masa podchorążych wracała do domu własnymi samochodami, zatrzymując się po drodze na stacjach benzynowych. Wielu przejechało po 500 kilometrów. To nie koniec tej tragicznej historii – Już następnego dnia po odesłaniu podchorążych do domów, 23 października, dowódcy kompanii zadzwonili do wszystkich i polecili im udać się do 23. Wojskowego Szpitala Uzdrowiskowo-Rehabilitacyjnego w Lądku-Zdroju – pisze Onet.pl. Z relacji podchorążych wynika, że dostali polecenie przemieszczenia się do szpitala własnymi samochodami. Część żołnierzy pojechała samochodami, część autokarami oddelegowanymi przez MON i uczelnię.
Źródło Onet.pl
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU