Wczorajsza decyzja Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej była niewątpliwie zaskoczeniem dla wielu polityków partii rządzącej. Stawia ona bowiem obóz dobrej zmiany przed koszmarną alternatywą – albo wycofać się rakiem z krytykowanych zmian w sądownictwie, podobnie jak to miało miejsce w przypadku skandalicznej ustawy o IPN, albo zignorować orzeczenie TSUE oraz zastosowany środek zapobiegawczy, powoływać kolejnych sędziów Sądu Najwyższego i rozpocząć procedurę wyboru nowego I Prezesa tej instytucji, narażając się na bardzo surowe kary finansowe i ostateczne pogrzebanie wizerunku Polski jako państwa praworządnego.
Nic więc dziwnego, że od wczoraj trwają próby wytłumaczenia swoim sympatykom, że sytuacja wcale nie jest tak fatalna, jak przedstawiają to komercyjne media, a skutki zarządzonego zabezpieczenia wcale nie są tak jednoznaczne, jak się mówi. Prawo i Sprawiedliwość postanowiło zastosować niezawodną technikę rozrzedzania złych wieści, przedstawiania fałszywych kontekstów czy powodów ich pojawienia się czy wręcz odwracania kota ogonem. Generalnie już wczoraj wieczorem udało się wykreować odpowiednia wymówkę dla decyzji TSUE tj. sprowadzić ją do jednoosobowej decyzji członka “nadzwyczajnej kasty” czyli sędziego Marka Safjana, który jest wiceprezesem unijnej instytucji i który ma być głównym winowajcą tego, że takie zabezpieczenie zostało orzeczone.
Najdalej w kreowaniu fałszywej rzeczywistości poszedł jednak prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński, który wczoraj w Zamościu stwierdził, że ta decyzja jest decyzją wstępną, a Polska będzie się od niej odwoływać.
– My jesteśmy członkami Unii Europejskiej i będziemy przestrzegać prawa Unii Europejskiej. Ale będziemy oczywiście korzystali z naszych praw – mamy prawo do odwołania – cytuje Jarosława Kaczyńskiego PAP. – Będziemy robili wszystko to, co robią normalne, broniące swoich interesów państwa europejskie, ale w ramach prawa europejskiego i przy założeniu, że prawo europejskie jest obowiązujące wobec wszystkich państw, które są członkami Unii Europejskiej.
Nikt prezesowi PiS najwyraźniej nie uświadomił, że akurat od rozstrzygnięć TSUE odwołań nie ma, a te są ostateczne.
Kaczyński zapomniał, że od orzeczeń #TSUE nie przysługuje żadne odwołanie, bo są ostateczne https://t.co/G9RvfaJL1f
— Patryk Wachowiec (@PatrykWachowiec) October 19, 2018
Trudno oczywiście wierzyć w to, że prezes PiS nie wiedział, co mówi. Świadczy to jednak o dużej nerwowości w obozie władzy i świadomości, że najbliższe miesiące raczej nie zostaną zaliczone do udanych…
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”200″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU