– To plakat reklamujący PAŃSTWOWĄ uroczystość. Co za skundlenie – napisał dziennikarz. Szybko doczekał się odpowiedzi organizatorów, którzy najwyraźniej mocno wczuli się w wojenną narrację.
– Z całym szacunkiem, ale skundlenie to to, co pan robi codziennie po wyjściu rano z domu. W tamtych czasach za coś takiego golili głowy – napisali organizatorzy Marszu Niepodległości – uroczystości państwowej! – nawiązując do kar stosowanych wobec kolaborantów. Skandaliczny wpis oczywiście już zniknął, ale w internecie nic nie ginie.
– Współorganizator wydarzenia wskazuje dziennikarzowi, że takim jak on to się dawniej goliło głowy, oficjalny plakat imprezy zrównuje prezydenta Warszawy z nazistą, a policja radzi mediom, co zrobić, aby uniknąć duszenia. To rzeczywistość w przeddzień państwowej imprezy – Marszu Niepodległości – napisał Słowik w komentarzu do sprawy. – Mimo wszystko uważam, że podniesienie rangi Marszu Niepodległości do rangi wydarzenia państwowego to dobry pomysł. Sprawa jest bowiem prosta: jeśli Słowikowi ogolą łeb na łyso, wspomnianego wyżej Makowskiego ktoś będzie dusił bądź podbity zostanie kolejny Empik – będzie wiadomo, kto ponosi za to odpowiedzialność. Rząd – skwitował. Rząd i organizatorzy znajdą jednak innego winnego – opozycję, Rafała Trzaskowskiego czy przystanki i śmietniki, które prowokowały polskich patriotów…
Źródło: WP
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU