Po aferze z nagrodami w rządzie Prawo i Sprawiedliwość przyjęło taktykę, aby na rok wyborczy zacisnąć dla potrzeb opinii publicznej pasa i zrezygnować w najbardziej rzucających się w oczy instytucjach z nagród i premii dla osób sprawujących kierownicze stanowiska. Cała fala doniesień o wielkich sumach dla partyjnych delegatów mocno już raz zaszkodziła PiS. Jednak mimo starań najwyraźniej rządzący nie mają pełni kontroli nad wszystkimi odnogami państwa, ponieważ jeden z najgłośniejszych w ostatnim czasie podmiotów przyznał swojej dyrekcji bardzo hojne nagrody. Mowa o dyrekcji Lasów Państwowych. Jak donosi Radio Zet, średnia wysokość nagród wypłaconych w 2018 r. kierownictwu Dyrekcji Generalnej Lasów Państwowych wyniosła 38 tys. zł na osobę. Dla porównania pracownicy otrzymali średnio 6 tys. zł.
Jest to bez wątpienia odważny ruch jak na podmiot, który znalazł się w centrum uwagi w ostatnich latach. Sprawa wycinki Puszczy Białowieskiej wizerunkowo wciąż mocno ciąży na Lasach Państwowych, a afera z odstrzałem dzików, choć bezpośrednio Lasów nie dotyka, to jednak razem tworzy klimat, gdzie opinii publicznej ciężko jest przyjąć tezę, że w lasach dzieje się dobrze na tyle, aby dyrektorzy zarządzający nimi zasłużyli na wysokie nagrody. Pamiętajmy bowiem, że z perspektywy budowania wysokiej jakości zarządzania ciężko uznać za uczciwą i normalną praktykę tworzenia z premii dodatkowej pensji, dzięki której można ominąć narzucone prawem i obietnicami wyborczymi limity wynagrodzeń.
Widać wyraźnie, że rząd boi się tematu nagród, stąd Lasy Państwowe są raczej zjawiskiem odosobnionym. Kiedy władza czuła się bezkarna, to znaczne sumy rozdawano na prawo i lewo w niemal każdej opanowanej przez rząd instytucji, podczas gdy dziś nagród nie otrzymali m.in. ministrowie zdrowia, obrony, infrastruktury, a także szefowie UOKiK, PARP, Agencji Mienia Wojskowego oraz UKE.
Obie postawy – zarówno wysokie nagrody dla każdego, jak i brak nagród, są jednak objawem patologii państwa. Za wybitne osiągnięcia należy się uznanie, także w wymiarze finansowym. Stąd nagrody powinny mieć formę wyróżnienia a nie dodatku, a kryteria ich przyznawania muszą być jasne i przejrzyste. Stanowiska publiczne nie mogą być bowiem ani maszynką do zarabiania dla niekompetentnych ludzi partii, ani “służbą”, która będzie oczekiwać maksymalnych kompetencji, oferując w zamian groszowe wynagrodzenia. Do znalezienia złotego środka trzeba jednak racjonalnego podejścia i gotowości do konsensusu, które zdają się być obce polskiej polityce.
Źródło: radiozet.pl
fot. flickr/ Rafał Zambrzycki
POLUB NAS NA FACEBOOKU
[wpdevart_like_box profile_id=”539688926228188″ connections=”show” width=”600″ height=”220″ header=”big” cover_photo=”show” locale=”pl_PL”]
Czytasz nas? Podobają Ci się zamieszczane przez nas treści?
Wesprzyj nas swoją wpłatą.
Wpłacając pomagasz budować Crowd Media – wolne media, które patrzą władzy na ręce.
POLUB NAS NA FACEBOOKU